film to nieporozumienie.
1. na co mi widzieć katastrofę liniowca, kiedy nikogo nie stać na podróże nim, kiedy znowu oglądam w nim pseudo śmietankowych ludzi, kiedy dzika fala jeszcze nie zatopiła, raczej żadnego takiego liniowca i kiedy statek jest przepłaconym luksusem dla bogaczy.
2. film o tym posejdonie nie sprawi, że bilety na rejsy będą tańsze.
3. film wprowadził niepokój - czy warto brać się na pokład w przypadku wystawienia wszystkich oszczędności na coś w rodzaju - raz się żyje i może w Egipcie nie byłem, to może sobie chociaż popływam na oceanie.
4. film to obraz upadającego hoollywodu...nie dość, że hameryka bankrutem jest, NBA rok w rok strajkuje, a i tak lepiej zaczynają grać już nawet w europie i azji, film musieli nakręcić ogromnym nakładem pomimo znaków na niebie i ziemi, wskazujących na problemy z rentownością produktu.. i nie wiem czy się zwrócił, ale trzeba być przecież powalonym, żeby wyłożyć najpierw 160 mln rolek papieru toaletowego, na coś co nie jest platformą wiertniczą, pomocą humanitarną, naprawą polskich dróg, a potem jeszcze czekać, czy to się zwróci - a za co ma się zwrócić jak to jest gniot ? na co mi świadomość, że liczna armia spekulantów, socjotechników i sprzedawców będzie mieć pracę, aby sprzedać ten gniot ? i to w wielu krajach...szerząc haniebne przesłanie o przewróconym statku, gdzie podupadłe aktorzyny i próbujące wznieść się na salony inne aktorzyny produkują się jakby nie mogły czasu poświęcić na coś bardziej rentownego.
5. i co to za inwestycja, która nie przynosi zysku, albo zysk ze 160 mln rolek nie przekracza dziesiątków milionów rolek ?
6. gniot.
7. wstyd dla czujących potrzebę oglądnięcia tego gniotu a potem wystawienia mu jakiejkolwiek pozytywnej opinnii.. co to ja tam miałem obejrzeć ?
-romanse ? których nie było..pewnie kobiety zawiedzione
-męskość ? a co mnie to interesuje takie nierealne akty bohaterstwa.. i przypadku, że akurat winda spada, kiedy coś tam coś tam;
-że jakis skoczek skacze do sufitu, i o nic nie zawadza... i że akurat udało im się wydostać z ostatniej pułapki odkręcając cudem śrubę okrętową...
no nie wiem jakiego gatunku kobiety musiały zachwycić się takim rodzajem bohaterstwa, bo mnie ono nie rusza i nie pociąga - widziałem głupotę tego co się przechwalał, ale żeby jakieś tam bohaterstwo w takiej kombinacji spokoju i opanowania ?.... to jakieś podłe role - morze nie daje nikomu szans - to było piękne w tym filmie malutki plus...dobrze, że o nim nie zapomniano w tej produkcji za 160 mln rolek hamerykańskiej waluty.
8. jeżeli była już podobna katastrofa, to się nie robi z tego filmu tylko wystawia pomnik albo odprawia pogrzeb.