tj. wygłaszane na każdym kroku mądrości albo ojca, albo matki, albo obydwojga jednocześnie. Główny bohater milczy, nie komentuje, nie odpowiada, słucha pierniczenia, które ma ciągle za swoimi uszami. Pan Janusz Chabior zagrał świetnie, reszta aktorów niestety, na kilometr wyczuwa się amatorszczyznę. Cały film jest taki, i przy okazji dość mocno irytujący i denerwujący, bo ileż można wysłuchiwać "kwękolenia" matki, która swoim sposobem bycia i zachowania wkur... dokumentnie. Kino klasy D ani nie śmieszne, ani nie poważne, z próby zrealizowania czegoś fajnego, wyszło totalne nic.