"Combat Schock" to Troma na poważnie. Film jest ciężki, ponury, przygnębiający i pesymistyczny. Trudno wyrzucić go z głowy.

Jeden z tych filmów, do których nigdy nie wrócę. Płacz godnego dziecka-mutanta będzie mnie teraz prześladował przez dobrych kilka dni. Brudny, zgniły klimat. Dobijający dramat weterana z PTSD i jego rodziny. Sceny w mieszkaniu z udziałem żony - mistrz.

4/10

Staten Island w Nowym Jorku. Tu pośród rozkładu tkanki miejskiej mieszka wraz z rodziną cierpiący na powojenny wstrząs weteran wojny w Wietnamie Frankie (Ricky Giovinazzo). Rodzina jak rodzina: wciąż narzekająca na głód i brak pieniędzy żona (Veronica Stork) oraz zmutowane dziecko przypominające nieco niemowlęcego...

Wstrząsający film. Obok Toxic Avenger 4 jest to najlepszy film Tromy jaki dotąd zobaczyłem. Jest to także najmniej wesoła produkcja tej wytórni. Film ma swój klimat, oraz jest bardzo przygnębiający. Oglądałem go z ogrooomnym zainteresowaniem. Ci, którzy przywykli do głupot pokazywanych w filmach Tromy - mogą się nieco...

aż strach mówić o żałosności tego filmu. reżyser winien pójść w ślady głównego bohatera i palnąć sobie w łeb.