Temat uzależnienia i walki z nim, był w kinie był podejmowany wielokrotnie. W głowie wielu pewnie wciąż pozostało Requiem dla snu. Dość prosto ,a jednak zręcznie zrobiony film. Sposób pokazania relacji, matki z synem, emocjonalność jaka bije z ekranu, uważam, że nie pozwala przejść obojętnie koło tego filmu. Film piękny i ważny, może momentami naiwny, tak jak naiwna jest wiara w słowa człowieka uzależnionego, którego kochamy... Daje do myślenia i angażuje nasze serca, nie umysł. Warto.