BRZUCH MNIE BOLAŁ ZE SMIECHU, GDY PRZYJACIEL BLONDYNA RZUCAŁ KAMIENIAMI I "TRUPY" ZACZĘŁY WSTAWAĆ I UCIEKAĆ.
ALBO GDY BLONDYN POMYLIŁ PRAWO- LEWO I RZUCIŁ SIĘ NA PRZECHODNIA, W KTÓREGO OBRONIE STANĘŁA KOBIETA Z TOREBKĄ.
REWELACYJNY FILM....
A jak snajper próbował go namierzyć na początku filmu, a blondyn wykonywał w tym czasie szalony taniec w swoim apartamencie ? Co chwila tłukło się jakieś szkło, ale on absolutnie niczego nie zauważał... Albo scena na plaży, leży zakopany w piasku i słychać tylko głos spod kapelusza. Mordercy puścili serię po kopczyku, a potem nie mogli pojąć że on wciąż żyje....Uwielbiam Pierra Richarda !!!