film zaczyna sie czymś niespotykanym w polskim kinie-sceną samogwałtu w wykonaniu kobiety w bibliotece pałacu...
fakt samogwalt ciekawy watek.
Nadal jednak nie wiem,ktora tam sobie grzebala,bo zmienialy te kiecki jak w kalejdoskopie-czy to pani Trzepiecinska-jesli tak to musze podwyzszyc ogolna ocene za film;)