Obczaj zatem Roberta Bressona, bo Dumont jest często do niego przyrównywany.

dając temu filmowi ocenę jeden pokazujesz swój poziom niestety.Na dodatek pisze nie jest to żaden z wymienionych reżyserów więc masz rację bo nie jest....i póżniej dziw bierze jak takie filmy tkwią na dnie rankingu:/

kolego nie wyskakuj tu z poziomami. bo sam możesz reprezentować o wiele niższy. to że film udało ci się ocenić jak większości, nie znaczy że ja podzielam tę opinię. z szacunkiem dla Machinefilm

popatrz na inteligentną odpowiedź Sqrchybyka

@kamisz77 - zgadzam sie w 99% z Tobą, ten film nie reprezentuje sobą niczego, a doklejanie mu tego i owego to juz fantazja, nadinterpretacja, czytsa głupota? ciężko nazwać
@Machinefilm - w klimacie pseudoartystycznych zmulszitów polecam ci np. "Ciche światło" Regadasa:)

no to się nie zgadzamy - film kozacki. potrzeba geniuszu żeby tak fajnie zarysować sens życia / i odwagi, żeby nie robić z tego łatwego kina.

jestem wyjątkooooooooowo ciekawy, jak obronisz tezę, że Ciche światło to pseudoartystyczny zmulszit. Piszesz recenzje prostych filmików to nie jest takie dziwne, że z góry odrzucasz wizję ludzi z innych światów artystycznych. Łatwo przykleić łatkę pseudo-artyzmu, kiedy nie rozumie się motywów, prawda ???
:)
Zgaduję że podczas Post Tenebras Lux byś wymiotował
:)

// co do Omawianego tu filmu - o jego pozycji i renomie choćby w serwisie filmweb niech świadczy ocena ogarniętych ludzi, siedzących trochę głębiej w ciekawszym kinie. i wszystko.

to że skrytykowałem Dumonta i Reygadasa, nie znaczy że nie interesuje mnie kino artystyczne - jeśli szanowny @aviator48 wysilił(a)by się, aby przejrzeć moje zasoby z pewnością odnajdzie tam recenzje filmów którym daleko jest do hollywoodzkich blockbusterów...

oszczędź sobie na przyszłość osobistych tripów, bo to że ktoś odnosi się do filmu i tego, czy jest on w jego guście czy nie, nie ma nic wspólnego z dodawaniem łatki osobom, którym się podoba. Zachęcam do podejrzenia, co mam do powiedzenia na przykład w przypadku Chereau, Grandrieux, czy Dumonta właśnie...

pozdrawiam

no ale to, że otarłeś się o Chereau, Grandrieux, czy Dumonta nie oczyszcza Cię z głupot które napisałeś choćby o Cichym świetle. To tak nie działa chłopaku :)
/że niby doceniasz Un Lac a wyśmiewasz Silent Light, lol/
A kino nie dzieli się też na "artystyczne" i "blockbusterowe". Warto pamiętać o nie podkreślaniu czarno-bielizmu rzeczy. To, że oglądamym przez ciebie filmów dalego do blockbusterów nie znaczy, że oglądasz rzeczy z najwyższej półki i to co piszesz o filmach nosi na sobie znamiona rzeczowości :)
as simple as it is

cięzko zrozumieć o co ci chodzi... wychodzisz od tego ze skrytykowałem Dumonta w Poza Szatanem, zaraz potem jedziesz po mnie że nie ogladam filmow artystycznych bo na to mnie nie stac, zeby na koncu napisac: "kino nie dzieli się też na "artystyczne" i "blockbusterowe". Warto pamiętać o nie podkreślaniu czarno-bielizmu rzeczy".

a szczytem jest zdanie: "To, że oglądamym przez ciebie filmów dalego do blockbusterów nie znaczy, że oglądasz rzeczy z najwyższej półki i to co piszesz o filmach nosi na sobie znamiona rzeczowości " - konia z rzędem temu, kto mi powie co to znaczy...

ogarnij się człowieku bo podejrzewam, że musiałeś wyguglać nazwiska które wymieniłem, zeby cokolwiek odpisac...

pozdrawiam,

Chyba sobie żartujesz z tym googlowaniem nazwisk.
Ogarnij się człowieku.

Ciężko zrozumieć o co mi chodzi? Przecież ZADAŁEM JEDNO PROSTE PYTANIE: jak obronisz tezę, że Ciche światło to pseudoartystyczny zmulszit?
A Ty dalej uciekasz w podział: kino artystyczne - kino wielkobudżetowe -> ŻAŁOSNE.


a teraz piszesz że nie wiesz o co mi chodzi. W dodatku podważasz sens mojej tezy, że masz się za świetnego znawcę bo gardzisz kinem blockbusterowym - oferujesz nawet konia z rzędem. ŻAŁOSNE
Przecież jeżdżę po tobie, bo widzę jaki co z ciebie za gagatek. Z zawyżonym mniemaniem o sobie. Ja to tylko kwestionuję, bo coś mi tu śmierdzi

Pozdrawiam i całuję

szczerze to mam gdzieś twoją tezę; szkoda tylko, że dałem się wciągnąć w tą debilną dyskusję, z kimś kto chyba nie ma najmniejszego pojęcia o kinie i forum takie jak to traktuje do rozładowania stłumionego napięcia.

PS: mam się za znawcę i nie gardzę blockbusterami, czego potwierdzeniem, jest spora część moich pozytywnych recenzji na tym portalu. Ty natomiast niczego sobą nie reprezentujesz, jedynie świadczą o tobie te wymioty w tym wątku; szczekasz na lewo i prawo o tym jak to zabolała cię krytyka Dumonta i Reygadasa - a prawda jest taka, że jesteś żałosnym impertynentem, z którym nie polemizuje się, tylko ignoruje. Co niniejszym czynie.

A revoir!

Czyli ostatecznie nie dostanę odpowiedzi na moje pytanie?
Tylko po to tu przyszedłem.... Czyli na początek chcesz zwrócić uwagę innych poprzez wypisywanie skrajnie głupiutkich osądów (bo niby z jakiego innego powodu wymieniłeś akurat ten film w akurat tym wątku), a potem odwracasz kota ogonem i czepiasz się rozmówcy, powodując że główny wątek - twój "popis" - popada w zapomnienie. Nie chodzi tu o sam tytuł konkretnie, jako kino wybitne czy klasyczne, ale twoja ocena => przywara w stronę filmu, kłuje w oczy, także..
Ja pamiętam.
Użytkownik KICI określił Silent Light mianem "pseudoartystyczny zmulszit" a później w kółko powtarzał, że jest znawcą kina.
Ciekawy jestem na jakiej postawie twierdzisz, że ja nie mam najmniejszego pojęcia o kinie. Pewnie stąd, że cię nie lubię bo widze jak ściemniasz na lewo i prawo. Od ręki dałem przykład Un Lac i moich wątpliwości co do twojej rzeczowości - OCZYWIŚCIE - lepiej nie zauważyć i liczyć że zapomnę.
Ja pamiętam.

przecież teza, że "Ciche światło to pseudoartystyczny zmulszit" została stworzona przez ciebie - hahahahah.
"mam gdzieś twoją tezę" hahahahahaha
Co za pozorant!

Ani Sawa ani Wars!