PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599658}

Poza szatanem

Hors Satan
5,8 1 553
oceny
5,8 10 1 1553
5,7 9
ocen krytyków
Poza szatanem
powrót do forum filmu Poza szatanem

Byle co, byle jak.

ocenił(a) film na 3

Film amatorski, wykreowany przez snobów na dzieło. Dumont wymyślił sobie (jak to filozof), że pokaże piękno brzydoty oraz uświęci instynkty. Francuzi mają na takie zwarcia dobre powiedzonko": "les extremes se touchent", ale u tego Francuza w tym filmie ono nie wypaliło. I nie chodzi mi bynajmniej o to, że w kinie powinno się dziać (a powinno się dziać), że aktorzy powinni umieć grać (a powinni) itp. Powiadam Wam, więcej głębi znajduję w spojrzeniu mojego kota niż w oku Mężczyzny, a nawet zaryzykuję - a co, niech sobie przesadzę! - że bardziej refleksyjna jest ścienna tapeta od tego filmu.

Krzypur

Tak szybko spojrzałem, mi się ten film podobał, ale nie dziwi się twojej ocenie, bo Dumont wywołuje skrajne oceny, a ostatnio zrobił wszystkim psikusa i nakręcił komedie. I pisać o nudzie, to tak jak nic nie napisać.

brava

Dokładnie. Film można ocenić i tak, i tak. Zależy od naszej fazy. Niemniej jest klimatyczny a w zalewie chłamu netowego typu "zabili go i uciekł", lub "z życia wzięte" ten film daje oddech czegoś innego :-)

ocenił(a) film na 3
brava

Rozumiem, ale nie popieram (włącznie z dopiskiem ulna), bo nie krytykuję tego filmu dlatego, że się mało dzieje w sensie akcyjnym, ale dlatego, że mało dzieje się w sensie refleksji i gry tzw. aktorów. Nie chodzi mi - nigdy - o gatunek filmu, ale o jego stronę realizacyjną, która przecież często decyduje o tym czy przesłanie, myśl itp. autora jest przyswajalna, czy nie. Krótko - uważam ten film za niewypał, niezależnie od głębi naszego spojrzenia.
Nb. Moje nieraz niskie oceny filmów z nurtu kina innego niż "zabili go i uciekł" biorą się stąd, że wymagam od tych filmów więcej, że jeśli ktoś bierze się za kino twórcze, ambitne - czy jak to tam zwą - powinien jednak brać pod uwagę rzemiosło filmowe i być precyzyjniejszy w kreowaniu przekazu, a nie cedować myślenia na widza (co też autor chciał powiedzieć). Najtrudniej jest o jasny przekaz, za to pełno mętnologii, bo tak łatwiej, bo można coś gadać o drugim i trzecim dnie... Uff. Jeśli doczytałeś - dzięki.

Krzypur

U tego reżysera nie grają aktorzy, więc tak ich nie nazywaj. Wszyscy u niego to naturszczycy (poza kilkoma wyjątkami w innych filmach), co do realizacji to reżyser napisał dość długi teoretyczny tekst na temat swojej metody, tłumaczący jak należy oglądać jego filmy, podejrzewam, że mało kto to czytał, tekst jest trudny, usiany fachowymi terminami. W najprostszy, i pewnie spłacając sprawę sprowadza się do tego, że samo jedno ujęcie lub scena nic nie oznacza, ale dopiero ujęcie plus ujęcie (pojawia się rozcięcie, które widz musi zaszyć - najważniejsze u niego jest pojęcia suture, image), on to tłumaczy na przykładach ze swoich filmów, więc lepiej to objaśnia. Pewnie nie robi to na tobie wrażenia, ale on jest reżyserem, który dość dokładnie tłumaczy jak należy oglądać jego filmów. Można powiedzieć, że stworzył do swoich film instrukcje obsługi. Co do tego filmu, należy pamiętać, że jest to film nawiązujący bezpośrednio do dwóch arcydzieł kina - jednego duńskiego i jednego francuskiego. W wielu scenach jego film rozmawia z tamtymi, ale trzeba je znać i co ważne rozumieć, bo tak to nic z tego nie będzie. I pamiętaj w filmach ambitniejszych twórców, a takim jest Dumont, forma jest treścią, to tak samo jak w poezji forma jest treścią.

ocenił(a) film na 3
brava

Tak podejrzewałem. I to mnie ostatecznie odrzuca od tego typu twórczości (nie tyko filmowej), bo dzieło powinno samo mówić za siebie. Z tego powodu nie lubię np. "Ziemi jałowej" Eliota czy filmów Lecha Majewskiego. Lubię, gdy autor zmusza mnie do myślenia, nie lubię, gdy zmusza mnie do zastanawiania się, co też chciał powiedzieć, czyli kierowania uwagi na swoją metodę, erudycję, krótko - na siebie.

Krzypur

Ależ mówi, można do tego spokojnie dojść samemu, reżyser tylko nie jest dupkiem i podpowiada jak oglądać. Są reżyserzy, którzy kręcą skomplikowane filmy, nic nie tłumaczą, a jeśli nie rozumiesz to nie dorastasz do ich poziomu. Dumont wychodzi widzowi na przeciw, kręci filmy według własnej metody (choć oczywiście korzysta skwapliwie z pomysłów innych słynnych reżyserów, czego zresztą nie ukrawa, głównie Bresson), ale chcę się dzielić. Majewski to inny skraj kina, przyznam, że go nie lubię i mu nie ufam, wali do jednego filmu tyle pomysłów, metafor, symboli, że robi się u niego groch z kapustą, że widz nie wie jak to czytać. Wiesz, każdy artysta kieruje uwagę na siebie, bo taka jest natura wypowiedzi artystycznej, jest to wyrażanie siebie, jeśli tego nie lubisz to ich unikaj, sięgaj po kino sprawnych rzemieślników, a jest ich bardzo wielu, ale nie wiem, czy znajdziesz w tym satysfakcje. Oczywiście są artyści rzemieślnicy, za rzemieślnika uważa się sam np. Peter Weir. Są też reżyserzy, którzy utrzymują, że ich film są o niczym i nie warto się w nich czegokolwiek doszukiwać, tak utrzymuje np. Takashi Miike. Ale nie należy mu wierzyć!

ocenił(a) film na 3
brava

Dziękuję za wypowiedź. Bardzo z grubsza mam podobne myśli okołofilmowe, nie sądzę jednak, żebyśmy doszli do porozumienia w kilku kwestiach: poczynając od oceny Dumonta poprzez artystyczny narcyzm po rozróżnienie artysta - rzemieślnik. Sądzę za to, że obydwaj poważnie traktujemy to, co i jak oceniamy.

Krzypur

Nie wiem jaki problem widzisz w mojej wypowiedzi o artystach-rzemieślnikach. Peter Weir sam uważa siebie za rzemieślnika (bardzo ładnie to tłumaczy) i swoje wczesne film uważa za nieudane, za fanaberie młodego człowieka (tak od "Ostatniej fali" uznaje, że jest już tylko rzemieślnikiem). W twojej wypowiedzi najbardziej nietrafnie jest stwierdzenie, że film jest amatorski, bo odnoszę wrażenie, że nie widziałeś za wiele amatorskich filmów. Polecam zrobić sobie maraton najgorszych filmów w historii, to zwykle daje do myślenia, otrzeźwia bardzo krytycznych widzów, polecam zwłaszcza "Manos: The Hands of Fate". Po sensie takiego filmu (jeśli dotrwasz do końca) każdy film staje się lepszy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones