Polecam ten film. Jest szalenie nudny ale wciąga i zostaje w pamięci. Niesamowity.
Jak ktoś jest zblazowany i chce się poonanizować intelektualnie to czemu nie. Zależy od fazy w jakiej jesteśmy.
film nie ma nic wspólnego z onanizowaniem intelektualnym, odwrotnie, to film, który zostanie zrozumiany tylko kiedy człowiek odetnie jakiekolwiek intelektualizowanie i zapomni o tym co "wie", wyjdzie "poza", przynajmniej na czas oglądania filmu. Dzieło Dumonta przemawia do widza poprzez jego umysł "dziecka", czyli umysł gdzie nie ma społecznego programowania, co jest dobre, a co złe, co nalezy robić, a co nie, gdzie rzeczy takie jak moralność, religia, kultura, zasady społeczne nie istnieją. Ten film odczytany właśnie z poziomu "umysłu dziecka" umożliwia doświadczenie tego stanu, wtedy nie tyle się go rozumie, co czuje. Zrozumienie przychodzi wtedy samo z siebie jako skutek. Jest on jest swoistą medytacją, wolne sekwencje i pozornie "nic się nie dzieje", pozwala wejść w nieco inny stan umysłu. Zrozumiemy ten film kiedy nie oceniamy, nie osądzamy, nie analizujemy, kiedy wyjdziemy "poza" to co wiemy, myslimy,etc.
dodam tu jeszcze jako ciekawostkę, że w tym filmie [jak i w podobnym filmie "Pod Słońcem Szatana"] scena uzdrowienia dziewczynki prawdopodobnie nawiązuje do biblijnego uzdrowienia chłopca przez proroka Eliasza z II księgi Krolewskiej ze ST: "32 Eliasz wszedł do domu, a oto na jego własnym łóżku chłopiec leżał martwy. 33 Wszedł, zamknął drzwi za sobą i za nim, i modlił się do Pana. 34 Następnie wszedł [na łóżko], rozciągnął się na dziecku, położył twarz swoją na jego twarzy, oczy swoje na jego oczach, dłonie swoje na jego dłoniach - i pochylony nad nim pozostawał, tak iż się rozgrzało ciało chłopca. 35 Znowu chodził po domu tam i z powrotem, wchodził [na łóżko] i pochylał się nad nim. Wtedy chłopiec ziewnął siedem razy i otworzył oczy. 36 On zaś zawołał Gechaziego, mówiąc: «Zawołaj tę Szunemitkę!» Kiedy ją zawołał, a przyszła do niego, powiedział: «Zabierz twojego syna!» 37 Weszła, upadła do jego stóp i oddała mu pokłon aż do ziemi, następnie zabrała swojego syna i odeszła. "
P.S. Ogladając ten film nie znałem tego cytatu, trafiłem na niego potem, w sumie kilka dni temu :)