Właśnie wczoraj w tv leciał ten film. Według mnie świetny, a Melanie Griffith oraz jej szefowa Sigourney Weaver zagrały rewelacyjnie. Bardzo fajna piosenka Carly Simon - z pewnością zasłużony Oscar.
Fajny, również chyba zastrzeżeń nie mam. Obejrzałam ze względu na Sigourney Weaver ale reszta też była niczego sobie. I pomysł na film - fajny.
pzdr. zostawiam 6/10 mimo wszystko.
Uwielbiam ten film Napawa mnie on takim niepoprawnym optymizmem ze wszystko jest możliwe i że spełniają się marzenia Kochma pierwszą i ostatnią scene z "Let the river run" zawsze bedzie mi się kojażyć z Nowym Jorkiem to własnie tam po raz pierwszy obejrzałam ten film..