Każdy pisze zdanie, składa kartkę i podaje następnemu, żeby dopisał ciąg dalszy nie wiedząc, co napisała poprzednia osoba.
Scenariusz Pragnienia powstał chyba w podobny sposób, w każdym razie miałam wrażenie, jakby niektóre sceny znalazły się w nim, ponieważ ktoś coś dopisał nie mając zielonego pojęcia co było przed, i co będzie potem.
Pragnienie to film bardzo statyczny, który lepiej prezentowałby się jako album fotograficzny, niekoniecznie jako ponad dwugodzinny film. Niby fajnie, że reżyser starał się historię udziwnić i zakręcić, jednak pod płaszczykiem nowości przemycono tu tyle stereotypowych (a do tego nudnych) rozwiązań, że pojedyncze dobre sceny całości nie uratowały.