Jeśli myślisz że wiesz jak wygląda coś co nazywamy filmem - obejrzyj to a cały twój dotychczasowy świat stanie na głowie. Godard swoim pomysłem na polityczne robienie politycznych filmów GWAŁCI wszystkie podstawowe zasady. Zwłaszcza te techniczne - wyzbywa się akcji dramatycznej bo przecież proletariusz oglądający kapitalistyczny film z akcja może sympatyzować (o zgrozo) z kimś kto w rzeczywistości byłby mu klasowo wrogi. Zdjęcia to z reguły statyczne obrazki, bez sensu ze sobą połączone a całośc dopełniają bełkotliwi narratorzy, czesto niezrozumiale się na siebie nakładający. Pozatym Godard, mimo że narratorzy mówią po angielsku, nie trudzi się by dialogi czechów czy francuzów pokazywanych czasem w filmie przetłumaczyć.
Jeśli chodzi o treść to zwykła agitka polityczna w dodatku czerwona jak dupa pawiana. Bardzo niesmaczne.
Może to i film dla świadomego klasowo, 'oświeconego' człowieka, ale nawet Marks, Engels i Lenin nudziliby się na tym draństwie.
Ale zobaczyć można.