Okazał się być największą szumowiną w całym filmie. Niby chciał dobrze na początku, ale tak się w tym zatracił, że sam wykorzystał okazje zabawienia się kobietą-z taką osobą jak ona trzeba być ostrożnym, a facet dał się podpuścić. Ona dała czterech liter dosłownie, a on w przenośni. A później jakby nigdy nic z powrotem bawił się w tego dobrego. Okazał się za słaby w tej sprawie. Wiadomo, że nie powinno się nikomu ufać-jedynie jego żona była tą dobrą, mimo jej zdania, i ją zostawił. Do aktorstwa jednak nie mogę się przyczepić, bo Carry odgrywał tylko swoją rolę.