Jedna dobra choć namolna, druga zła niczym wiedźma. Chłop dostaje za wszystko po dupie. Ucięte paluchy, martwe ciała, kitrane ćwiortki, płonące domy i blask sztucznej łzy na indiańskim policzku. Zalety to na pewno zdjęcia, muzyka ok, duet Lane-Costner przekonywujący i super dobrany jako starsze małżeństwo. Poza tym kilka scen w umiarkowanym napięciu, średnio porywająca historia, trochę amerykańskiej bzdury i przekananie że babcia No. 1 długo nie pocieszy się wnusiem (spojler) kiedy już pójdzie do pierdla za te trupy.