O czym powinien być film o wielkim złym kosmicie, który poluje na ludzi dla sportu?
Odpowiedź - film ten powinien być o autystycznym dziecku, jego ojcu zabójcy i jego kolegach świrach oraz o pani biolog, która tak naprawdę była najlepszym komandosem w tym filmie. A, i gdzieś wciśniemy parę scen z klasycznym Predatorem i jego nową hujo** wersją.
Po oglądnięciu tego kasztana, zastanawiam się, jak ktoś mógł pomyśleć, że grupa byłych żołnierzy sypiących na prawo i lewo żartami, autystyczny chłopiec rozgryzający język i technologię Predatorów w dwa wieczory w towarzystwie zabójczej pani biolog to dobry pomysł na film o Myśliwym z kosmosu.
Po Blacku spodziewałem się powrotu do korzeni. Polowania i ciągłego uczucia zagrożenia.
Dostałem kolejny schematyczny do bólu film.
I jeszcze ci komandosi obwieszeni szpejem jak przydrożny kibel obwieszony obsranym papierem, którzy ginęli hurtowo w najbardziej głupi sposób. Ich poziom wyszkolenia świadczy o tym, że pracowali chyba na umowie zlecenie i umiejętności się nie liczyły a jedynie niskie koszta.
Unikać tego filmu jak chorej na mononukleozę dziwki.
Zgadza się w tym filmie nic nie zagrało, straszliwy gniot, chyba najgorszy film 2018r.
Co jak co, ale musicie przyznac, że scena, w której pani komando-biolog woła złego mudżina, który się odwraca w lewo i strzela sobie z kosmicznego działka przyczepionego na prawym ramieniu w głowę, była całkiem niezła. Chyba trzy razy ja przewijałem, bo nie mogłem uwierzyć co właśnie zobaczyłem :-)
Ludzie smiali sie z rudej co w szpilkach uciekala przed T-Rexem. Tutaj pani doktor przebija ja pod kazdem wzgledem w durnocie swojej roli.