PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38892}

Premiera

Opening Night
7,7 1 403
oceny
7,7 10 1 1403
7,4 5
ocen krytyków
Premiera
powrót do forum filmu Premiera

Reżyser który nie zaznał takiej sławy i popularności, wśród szerszej publiczności na jaką zasługiwał. To nie zmieniło się i dziś, gdyż Cassavetes, poza kręgiem kinofilskim, nie istnieje w świadomości postronnego widza, który nie ma szans nawet otrzeć się o to nazwisko. Z drugiej strony Cassavetes ze swym specyficznym podejściem do życia-kina jest bardzo dobrze znany, gdyż zadomowiony w twórczościach współczesnych twórców. Znając dzieła Jarmusha, Almodovara, von Triera a później ogladając filmy "ojca kina niezależnego" odczuwa się wrażenie tej samej bezkompromisowości, twórczej pasji w przedstawianiu tematów z 'poza świata' głównego nurtu, dociekaniu istoty w kontaktach z drugim człowiekiem, w zwyczajności, powszedniości, w ciągłym stawaniu i dzianiu się, w przekraczaniu tego co schematyczne, przeanalizowane, sztuczne tylko po to by dotrzeć do (auto)świadomości iż powiedziało się coś prawdziwego i tym samym poczuć, że sie żyje.

Wraz z główną bohaterką przechodzimy kryzys tożsamości, nie tylko osobowości, ale i tożsamości twórczej. My co prawda nie jesteśmy wybici z pozycji podglądacza, ale na pewno nie jest to pozycja wygodna. Z jednej strony jesteśmy świadkami popadania w szaleństwo, utraty stabilizacji psychicznej, stopniowego wypalania się aktorki, wypadaniu z kolein życia tej 'kobiety na skraju załamania nerwowego', a z drugiej strony jesteśmy obserwatorami narastającego buntu, fascynującego procesu twórczego, kt w tym zawodzie polega na nieustannym uzewnętrznianiu swoich najbardziej intymnych zakamarków, całkowitemu oddaniu się roli i chłonięciu życia w najdrobniejszych przejawach i szczegółach. Kreacja Gena'y Rowlands daje fizycznie odczuć, że zawód aktora to nie 'wyśnione życie aniołów', a wręcz 'droga przez piekło''do utraty tchu' by odkryć 'gdzie leży prawda'! Film niezwykle sugestywnie pokazuje jak płynna jest granica między sztuką a życiem , a wręcz stara się przekonać, że takowa w ogóle nie istnieje. Owe 'no limits' jest odczuwalne przez widza 'po próbie' przetrwania seansu-wiwisekcji niemalże sięgającej dna 'nagiej duszy' odsłaniając w aktorze pokłady zarówno 'bogów i potworów'. Kulminacja następuje w finale, gdy w ogromnym napięciu i trwodze, ze ściśniętym gardłem obserwujemy heroiczny wyczyn PRZETRWANIA bohaterki na scenie. Ów wyczyn podobnie, jak głównej bohaterce, tak i nam, widzom, powinien przynieść ogromną satysfakcje, poczucie spełnienia!

ocenił(a) film na 9
Morolg

Cassavetes wyznał, że właśnie bohaterka PREMIERY jest mu najbliższa, sam przecież był aktorem i doskonale rozumiał problemy związane z tą profesją:

"aktorzy interesują mnie najbardziej. Gdyż nie mają oni nic innego do sprzedania poza sobą, a ich sposób komunikowania się jest tak specyficzny i tak różny, że trudno jest wyrazić szok jakiemu poddawany jest ich umysł i uczucia; ukazać sposób w jaki zostali zranieni. I choćby nawet otrząsnęli się z tego szoku, rana zostaje głęboka, odciska ślad na ich osobowości, ich stylu życia, filozofii..."

zob. U.Tes "Kino Johna Cassavetesa", Kraków 2003.

ocenił(a) film na 9
Morolg

Gratuluję wnikliwej analizy. Gina Rowlands jako aktorka 'pod presją' jest tu faktycznie hiperrealistyczna, i dałem się wciągnąć w jej twórcze rozterki, zmagania z rolą, walkę z otoczeniem i swoimi słabościami. Jeśli Cassavetes, jak jest powiedziane, był zakochany w jej twarzy, to ja także byłem pod urokiem tej pięknej kobiety - to, jak malują się na tej twarzy emocje, jakieś niuanse uczuć jest faktycznie zjawiskiem fascynującym.
Trudno też nie podkreślić roli alkoholizmu, nałogu, który z jednej strony burzy mrówczy porządek życia w teatrze, ale z drugiej - w jakiś sposób inspiruje, daje twórczego kopa, sieje ferment, z którego wynika coś nowego, innego, może lepszego. Mnie osobiście zapadła w pamięć scena, gdy bohaterka wspomina pierwsze lata pracy, kiedy "emocje miała zaraz pod skórą". Później, gdy wkracza rutyna, emocje - przez które przefiltrowujemy postać, aby tym lepiej ją zrozumieć - potrzebują już jakiegoś bodźca z zewnątrz, jakiegoś stałego zasilania. Takim 'zasilaczem', generatorem tutaj akurat jest alkohol.
No i kwestia głównego wątku granej sztuki, temat starości, z którym bohaterka walczy, który przekształca i w końcu zamienia w temat uniwersalny. Cassavetesa zdaje się pociągać choroba jako słabość, która wymaga opieki i zrozumienia, która jest wampirem energetycznym, ale też składnikiem niezbędnym w procesie tworzenia. Jakby mówił, że proces twórczy nie jest procesem człowieka zdrowego, lecz chorego - który tę chorobę potrafi obrócić na swą korzyść, osiodłać jak kucyka.
Postać, którą bohaterka 'na gorąco' tworzy na scenie nie jest kobietą, która zmaga się ze starością. Jest kobietą, człowiekiem który zmaga się z przemijaniem. No i końcowa scena tryumfu (artystycznego i osobistego) bohaterki jest naprawdę wspaniała.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones