Przez cały film konsekwentnie pokazywane jest, że wszystkie sztuczki mają logiczne wyjaśnienie. Czy to dubler,
zwinność iluzjonisty, czy jakieś nowinki techniczne ułatwiające występ. Wszystko jednak w granicach zdrowego
rozsądku. Aż tu nagle jeb - maszyna do klonowania. Żenada. Cały film ogromnie na tym stracił.
Mam dokładnie to samo zdanie - po lekturze entuzjastycznych recenzji, znakomitych gdzieś mniej więcej 2/3 filmu, świetnym aktorstwie i genialnym klimacie - jeb w łeb - maszyna do klonowania...
nie smutasić mi się tu, przeciez taka maszyna też zaraz znajdzie logiczne wytlumaczenie!! - hahaha, ale i dla mnie film nabrał innej barwy... jakoś bez kupy...
"Smutłem":DD Jak już przyjechałeś do naszego kraju z Mongolii i chcesz się wypowiadać na polskich forach,to naucz się naszego języka.
Nie zgadzam się z autorem.
Każda sztuczka jest fajna i niesamowita - dopóki nie ujawnisz jej tajemnicy. Wtedy wydaje się banalna.
IMHO, ja zupełnie nie spodziewałem się, że wytłumaczenie będzie nadnaturalne i to właśnie kompletnie mnie zmiażdżyło. Doskonale wpleciony wątek nadprzyrodzony podkreślił tylko tajemniczość filmu i dał mocnego kopa na koniec.
Obejrzałem ten film już z pół roku temu, lecz wciąż - sama idea - opowiedziana przez mojego faworyta, Nolana, klona - twojego, mojego, kogokolwiek... I te poczucie, że nie wiesz kto wyląduje w pudle. Ty, czy twój klon? Jeśli ty, co stanie się z twoją świadomością? A świadomością klona.
It's just awesome.
Polecam film wszystkim. Jeden z najlepszych obrazów, które widziałem ostatrnimi czasy.
W takim razie powinno być sci-fi w gatunku.
A skoro już mowa o rozterkach 'kto zginie ja czy mój klon, co ze świadomością itd'... To pomysł bardzo dobry ale w tym filmie zmarnowany ten potencjał niebywale więc nie wiem nad czym się tak zachwycasz.
ano wypadałoby.
Tak samo myślę, że MOS zasłużył na miano filmu "katastroficznego".
Nie uważam, żeby potencjał tego pomysłu został zmarnowany w tym filmie.
A zatem, dlaczego Ty uważasz, że został?
Bo nic nie wiemy na ten temat. Co działo się z jego klonami. Czy miały te same wspomnienia, sposób myślenia, upodobania, sposób postrzegania otoczenia. Nic. Wiemy tylko, że byli. Nasz bohater nawet z nimi nie rozmawiał tylko dążył do tego żeby jak najszybciej ich zabić.
Stworzenie swojego klona stwarza niebywałe możliwości. A co dopiero kilku klonów! I nie chodzi tu tylko o sztuczki sceniczne (które swoją drogą podbiłyby świat). Pomyśl co mógłbyś zrobić w życiu codziennym mając klona. Myślę, że każdy o tym kiedyś chociaż trochę rozmyślał. Chociażby o bliźniaku ;)
klony musiały mieć te same wspomnienia i sposób myślenia bo musiały być skopiowane atom po atomie co znaczy, że musiały mieć identyczną budowę mózgu a co za tym idzie również te same wspomnienia i myśli
Jak nie wiemy jak wiemy?
Chciałbyś żeby przeprowadził z klonem moralizującą rozmowę na temat powstania świata i sposobów pozyskiwania bawełny na terenach Ameryki w ówczesnym świecie? skoro w finałowym tricku zginął prawdziwy Angier, a jego klon miał taki sam tok myślowy, dalej chciał się zemścić i wciąż żywił urazę a zarazem pamiętał o zaskoczonych twarzach widzów po udanym tricku oznacza to że przenosiło się dosłownie wszystko nawet biegunka, gdyby ją miał.
Odnośnie Tesli i jego maszyn, zapoznajcie się co tworzył i jakim był dalekowzrocznym geniuszem skoro po dziś dzień najznakomitsi profesorowie z fizyki nie potrafią pojąć sposobów działania niektórych jego wynalazków.
Końcówka jak najbardziej pozytywna
Chłopie żaden potencjał nie został zmarnowany a maksymalnie wykorzystany. Nie umiesz docenić kunsztu reżyserskiego widzę.
Też oczekiwałem innego wyjaśnienia, niż banalna "machina do klonowania", niemniej fajnie się oglądało nawet pomimo tego rażącego detalu... Z początku myślałem, że przewidziałem zakończenie zanim wszystko się wyjaśni, baa, trafiłem całkiem blisko, ale jednak końcowe minuty filmu... MIND BLOWN
A kto powiedzial ze maszyna do klonowania jest niemożliwa ?;]
Tak czy inaczej nie jest tu wazna najwaznijesze w filmie jest rywalizacja glownych bochaterow i ich poswiecenie dla marzen/pracy /sławy ktore okazuje się tragiczne.
Dziwne bo wiekszosc moich ulubionych filmow opiera sie wlasnie na takiej sytuacji.(Zapasnik ,Requiem dla Snu, Black Swan,Zrodlo, Pi) A podejscie do zycia na kompletnie odwrotnej coz kiedys sam się przekonam jak jest.