+ 6. Skąd Cutter wiedział, że Borden miał brata bliźniaka? (Ostatnia scena, kiedy odbiera od niego córkę)

2. Chodziło chyba o to "poświęcenie dla sztuki", podobnie jak Chińczyk na początku musieli przez całe życie udawać przed wszystkimi, bo tego wymagała sztuczka. Dziwniejsze, że te kobiety nie zauważyły różnicy... -.-

3. Myślę, że nie doprowadził do jej śmierci, ona powiesiła się ze względu na sytuację, była wyczerpana prowadzeniem takiego życia i ciągłymi zmianami (jak sądziła) w zachowaniu męża. To byli różni ludzie, więc nawet jakby bardzo się starał jeden nadal kochał Olivię i żona na pewno to zauważała.

Zauważały - żona zauważała. Mówiła cały czas że on nie jest sobą, że się nie zachowuje jak "on". A Olivia musiała widzieć za kulisami ze on ma dublera... Chociaż tu akurat nie dam głowy.

Racja, żona zauważyła, ale nie wiedziała co się z nim dzieje. Jak to możliwe? Przecież oni byli różnymi ludźmi, chociażby jakieś blizny z dzieciństwa, cokolwiek, musiałaby zdać sobie sprawę.

A co do Olivii, to moim zdaniem z filmu wynika, że ona nie wiedziała, ale mogę się mylić..

Tak czy siak, to film i na jego potrzeby mogą nie wiedzieć ;)

No dobrze, żona wiedziała że coś się dzieje i że jej mąż nie jest sobą. Nie to jednak jest istotne! Żona zabiła się po tym, jak bliźniak na pytanie czy ją kocha odpowiedział "Dziś nie. Nie."

Skoro trzymali się razem to jak mógł to zrobić? Właściwy mąż był obok i "poświęcił dla sztuki" swoją żonę.

Całe życie "oszukiwali" to i wtedy mogli.

Wściekł się, może miał dosyć takiego życia..
Teraz jak o tym myślę, to zastanawia mnie, dlaczego na zmianę wracali do żony, w sensie: dlaczego nie zorganizowali tego tak, aby zawsze ten właściwy wracał do odpowiedniej kobiety... (ale możliwe, że nie pamiętam już wyjaśnienia)

Dokładnie, o to mi chodzi. Kompletnie tego nie rozumiem dlaczego nie wracali do właściwych kobiet.
Później, kiedy żona się zabiła - nadal między nimi było dobrze?

Taką mieli zasadę, mieli grać role "na zmianę". Było między nimi "dobrze" na ile mogło być, bo obaj ponosili odpowiedzialność za jej śmierć.

4, 5: Tesla w rzeczywsitości filmowej zdawał sobie sprawę, co to urządzenie potrafi, więc przed jego odsprzedaniem radził Angierowi, by po nabyciu je zniszczył. Naukowiec był świadomy jakie konsekwencje niesie ze sobą wprowadzenie tej kontrukcji na masową skalę i po prostu nie chciał być drugim Noblem ;].

hahaha :D no ba! a tak w ogóle to lepiej najlepiej gdyby Tesla wyprodukował ten wynalazek na szeroka skale i tylko w instrukcji obsługi wyszczególnił pogrubionym drugiem:: "UWAGA: W RAZIE WĄTPLIWOŚCI ZNISZCZ PRODUKT" ;)

wszystko fajnie gdyby to klonowało martwe rzeczy, ale klonowanie zwierząt i ludzi? nie dziwię się, że chciał się pozbyć przekleństwa jak najszybciej. no ale miał zapłacone i musiał oddać maszynę właścicielowi.

1,2,3 to wszystko jest poświęcenie dla sztuki, ogólnie myślę, że cutter rozpracował sztuczkę bordena! Co do 4 to myślę, że sklonowane rzeczy miały jakieś wady, a 5 jeżeli Tesla wprowadziłby takie coś na rynek, można sobie wyobrazić co by się stało ze światem, wiedział, że ta maszyna niesie ze sobą wielkie konsekwencje.

nie przekonuje mnie to poświecenie dla sztuki :) bracia już od lat wczesnej młodości musieli by brać pod uwagę, że zrobią w odległej przyszłości przełomową sztuczkę, natomiast co do wprowadzania takiego produktu na rynek to naukowiec jak Tesla na pewno wiedział jak łatwo jest skopiować każdy wynalazek nie mógł więc zakładać ze nie wdroży go ktoś inny. :) a swoją drogą to zbudował bym taki "powielacz" i powielał bym te małe powielacze które to powielały by powielacze kieszonkowe, ;)

i zniszczyłbyś tym światowe rynki... jesteś pewnie jednym z tych co jak braknie pieniędzy, to mówi "niech rząd po prostu dodrukuje" :D nic nie bierze się z powietrza, i Tesla to rozumiał. Dlatego Angler zabijał swoje klony, bo jakby je zostawiał, to musiałby utrzymywać całą ich armię. Ty jesteś "normalny", więc ciebie takie poświęcenie "nie przekonuje", ale oni(bliźniaki co im żona się zabiła) byli zafiksowani na tej swojej sztuce.

Maszyna model Mesjasz wygrało Internety :D

Nie, nie mogli wtajemniczyć żonki, bo dzisiaj masz żonę, a jutro się rozwodzicie, a i kto wie, może z zawiści wyda twój trik. Obaj doprowadzili do jej śmierci, ją męczyło te całe zmiany charakterów, a nie to co ten "drugi" do niej powiedział. Cutter niczego nie zgłosił, bo raz że sam nie był bez winy, dwa, nikt by mu nie uwierzył... było ciało, był "winny" złapany na gorącym uczynku. Ostatecznie, komu by uwierzyli, "Lordowi", czy jakiemuś łachmycie?