Pretty Woman – to bardzo ważny film w kontekście aktualnej sytuacji matrymonialnej w Polsce. Idealnie wpasowuje się, żeby wyjaśnić koncepcję Redpill, oraz cuda które dzieją się aktualnie w Polsce. Główne role: Richard Gere czyli typowy beciak w dzisiejszych czasach, ziomek który ma zasoby, ale średnio sobie radzi w kwestiach relacji damsko-męskich. Julia Roberts gra w tym wypadku 30-35 letnią wyzwoloną p0lkę, przebieg jest do zapomnienia, swoje najlepsze lata przetańczyła z niewiadomo z kim, ale dzisiaj jest zdolna do ustatkowania się (co prawda pod względem mentalnym to raczej niemożliwe), ale ostatnie powiewy lata oraz atrakcyjności pokazują jak wyglądają laski przed ścianą. Aż dziw, że reżyser nie wziął pod uwagę, że ta nagroda w postaci Julii nie ma bombelka. Przykry obraz z czym muszą mierzyć się faceci, jeszcze bardziej przykre jest to, że część z tych beciaków zgadza się na takie relacje z przejechanymi p0lkami nierzadko z bombelkiem na pokładzie. Współczuć to mało.