PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117988}

Prognoza na życie

The Weather Man
6,6 15 309
ocen
6,6 10 1 15309
7,1 7
ocen krytyków
Prognoza na życie
powrót do forum filmu Prognoza na życie

Cała istota "Prognozy na życie" zawiera się w pierwszym ujęciu. Oto skute lodem wody jeziora Michigan. Pod nim porusza się wola falując, unosząc na sobie lód, powodując jego pęknięcia i zamarzanie, przez co zamiast równej tafli lodu mamy pełno ostrych krawędzi, postrzępionych brył kry. I taki jest też główny bohater najnowszego filmu Gore'a Verbinskiego. To człowiek skuty lodem, w którego wnętrzu buzuje od emocji i pragnień. Skoncentrowany na sobie próbuje innych obdarzyć szczęściem, zupełnie nie zdając sobie sprawy z faktu, że powinien zacząć od siebie. Jego życie jest puste, zmrożone, chłodne i wyssane z barw. Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym jest bytem wirtualnym, nie mającym bezpośredniego kontaktu z tym, co istotne. W studiu telewizyjnym stoi na tle zielonej ściany pokazując na rzeczy, których nie widzi, nie może dotknąć. Poza telewizją stara się dotrzeć do swoich dorastających dzieci, pogodzić się z byłą żoną i udowodnić ojcu, że nie jest zerem. Lecz z nikim nie ma rzeczywistego, namacalnego kontaktu.
Ten film, mimo wielu z pozoru zabawnych momentów, nie jest filmem zbyt optymistycznym. Brak komunikacji, zwykła ślepota i niezrozumienie prowadzi do kłopotów, kłótni, kompleksów. To przerażające jak wyalienowani potrafią być bliscy sobie ludzie. Do tego cały czas w filmie pojawia się słowo-klucz: "szczęście". Wszyscy marzą o jego osiągnięciu, a jednak w rzeczywistości niewiele robią, by to szczęście osiągnąć. Koniec końców główny bohater spełnia swój "amerykański sen", ale zakończenie przypomina raczej requiem niźli radosny hymn. Bohater zdobywa intratną posadę, nauczył się strzelać z łuku i tyle. Jego życie uczuciowo-rodzinne wcale się nie poprawiło. Inaczej może do tego podchodzi, nie stara się na siłę zdobyć szczęścia. Ta akceptacja siebie, jak zdaje się to nazywać bohater, dla mnie jest poddaniem i przyznaniem się do porażki. Niczym z przysłowia: "zamienił dziadek siekierkę na kijek". Smutny jest ten happy-end.

Gore Verbinski spróbował swych sił z poważniejszym materiałem. Cóż nie jest to ani "Broken Flowers" ani "American Beauty", choć reżyser wyraźnie idzie tym samym torem. Jego film nie ma ani tej lekkości ani pomysłowości co dzieła Jarmuscha i Mendesa. Jest nieco przyciężki w partiach ironiczno-humorystycznych i nazbyt łopatologiczny w partiach poważnych. Nieźle spisali się aktorzy, choć żadna z osób nie wybija się w sposób na tyle wyraźny, by zostać na dłużej zapamiętaną. Jedyną osobą, która mnie zaskoczyła jest kompozytor. Zimmer chyba w końcu znudził się przerabianiem w kółko tych samych motywów i zaczyna szukać nowych form muzycznych. To dobrze, bo muzyka jest zupełnie inna i całkiem interesująca, ale mimo wszystko także i ona nie pozostanie w mej pamięci.

"Prognoza na życie" to rzecz niezła, ale nic ponad to. W tym roku widziałem już sporo lepszych pozycji.

ocenił(a) film na 10
torne

Torne podoba mi sie Twoja ocena filmu. Widzę że jesteś doświadczonym kinomaniek bo umiesz wnikliwie odzczytać dzieło reżysera. Z całym szacunkiem dla Twojej interpretacji (zbliżonej bardzo do mojej) chciałem nie zgodzić sie z Tobą w jednej kwestii. Otoż nie zgadzam się, że zaden aktor sie nie wybił. Otóz wybił sie i był to niesamowity Nicolas Cage. Taki Nicolas Cage jakiego jeszcze nie znałem ponieważ nie dał mi powodów abym go chwalił w jego wcześniejszych filmach... W tym filmie nie był aktorem, on był rolą! W dodatku film ten biję na głowę American Beauty i ja dałem 10 (nie było do wyboru 9.5) dlatego, że nie znalazłem wad w tym filmie. Kino parządne, ale nie dla wszytkich....

ocenił(a) film na 6
tadeus

dziękuję :)
jednak z oceną to się nie zgodzimy
Cage był niezły ale daleko mu do mistrza tępego spojrzenia jakim bez wątpienia jest Bill Murray

ocenił(a) film na 6
torne

Zgadzam się torne, imponujące podsumowanie filmu, zgadzam się praktycznie z każdym zdaniem.

torne

offtopik: a ja chciałem tylko stwierdziać, że ilekroć widzę przy komentowanych filmach xywke torne, to wiem że będzie to pogłębienie mojej analizy na temat filmu.. jak na razie mam dwóch ulubionych komentatorów ;) torne i eon blue apocalypse.. byle tak dalej :) porządne komentarze.

ocenił(a) film na 6
torne

mhm jestem pod wrażeniem Twoich wypowiedzi ... i zgadzam sie z tym co napisales w 100%. Cage nie zachwycil ale byl niezly ...

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
torne

Spóźnione ale jednak:
dzięki za wszystkie miłe słowa!

torne

Właśnie w tym rzecz że szczęście to iluzja. Kit wciskany przez kulturę pop. Niektózy dążą do szczęścia np. do kupienia sobie kiedyś dużego domu i zrodzenia gromadki dzieci. Tak się składa że możesz tego celu nigdy nie osiągnąć a będziesz żył nadal. Szczęście to lubienie życia takiego jakie jest a nie takiego jakim chciałoby się je mieć. Im więcej się ma to tym więcej się chce. I tym coraz większe problemy się ma.

rob567

albo co byś zrobił jakbyś już swój cel osiągnął ? Dzieci kiedyś opuszczą twój dom i będą żyć nadal. Twoja żona nie ważne jak blisko ciebie będzie i tak będzie w nocy śniło jej się coś innego niż tobie. Film jest dobry choć trochę przygnębiający (muzyka, nastrój) i momentami nudnawy.

torne

muzyka zdecydowanie do zapamiętania, muzyka jest świetna, a raczej ten jeden utwór, który można na końcu cały posłuchać, mysle ze idealnie pasuje do całego klimatu filmu - ten utwór pozostaje bardzo długo w pamięci, przynajmniej w mojej :) pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
torne

Odnośnie zakończenia - Dave nareszcie nie idzie przed siebie skulony, nieszczęśliwy i niepewny siebie ale z głową podniesioną do góry (i z łukiem na ramieniu). Ale czy ta nowa postawa to tylko pozory i oszukiwanie samego siebie, czy też bohater rzeczywiście się zmienia? Moim zdaniem jednak to drugie. Dowód: na pytanie przechodnia na ulicy o pogodę umie wreszcie odpowiedzieć bez wstydu : "Nie wiem". Nie chce już dłużej udawać, że zna się na rzeczach o których tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia. A co do relacji z rodziną - czy wycofanie się z domu i pozostawienie roli głowy rodziny zupełnie obcemu facetowi jest zwykłą ucieczką z podkulonym ogonem? Ja odczytałem to jednak inaczej, jako symbol - rozpoczęcia wszystkiego od nowa i zerwania z przeszłością (bo w życiu niestety nie zawsze ma się wszystko, co by się chciało). I dlatego dla mnie to zakończenie było pozytywne. A przede wszystkim - nie był to "end" ale nowy początek Dave'a - bo warto dawać SOBIE drugą szansę...

ocenił(a) film na 8
Norblin

Norblin, zgadzam się z Tobą. W końcu w samochodzie ojciec mu powiedział, że czasem trzeba z czegoś zrezygnować w tym gównianym życiu, toteż nasz bohater zrezygnował z bycia głową rodziny na rzecz rozpoczęcia calkiem nowej drogi, moim zdaniem lepszej i dla niego i dla jego rodziny. Świetne zakończenie filmu, bardzo mi się podobał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones