Dlaczego właściciele farmy, którzy kupili Nima zabronili Bobowi go widywać??
widać coś nie tak było z tą ich "miłością" do zwierząt. Może to był jakiś "biznes" i tyle. Możliwe też, że byli tacy pewni swojej wiedzy... a przecież małpa to nie koń. W sumie to tylko gdybanie bo nie zostało to wyjaśnione. Zresztą nie jest to też istotne.
mnie strasznie nurtuje. W filmie właśnie zostali przedstawieni jako Ci źli, a Bob jako ten dobry. Możliwe jednak jest, że Bob zrobił coś, czym ich strasznie zdenerwował. I nie wierzę, że coś było nie tak z ich miłością do zwierząt. Poświęcili im całą swoją starość, zamiast farmy mogli kupić sobie kampera i podróżować (ja bym tak zrobiła :D ).
Moim zdaniem poszczególne osoby zostały przedstawione obiektywnie. Wszyscy opiekunowie wydawali się darzyć małpę szczerym uczuciem, ale każdy miał inny charakter. Pierwsza opiekunka traktowała Nima niczym dziecko, ale była nieodpowiedzialną hipiską więc musieli się rozstać i nic nie mogła poradzić - bo nie było to jej dziecko,,, Inna została pokiereszowana, no więc... A Bob traktował szympansa jak kumpla, a nawet przyjaciela. Wydaje się że był On lekkoduchem i to mogło się nie spodobać ustatkowanym opiekunom zwierząt.
Jeśli jednak darzyli Nima jakimś uczuciem, a najwyrażniej potrafili kierować się współczuciem i wątpię by traktowali swoją działalność wyłącznie jako biznes, to skoro wiedzieli że są sobie bliscy to dlaczego nie chcieli wyrwać Nim'a z apatii. Choćby tylko po to, by nauczyć się jak z nim postępować lub chociaż poobserwować by cos z tego wynieść. Zastanawiam się czy oni potrafili z nim porozumiewać się czy nauczyli się języka migowego, choć na podstawowym poziomie.
Z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, ze bezpodstawnie zabroniliby Bobowi przyjeżdżać. No właśnie tylko dlaczego?