Dick Powell i Ruby Keller oraz lekkość z jaką grają swoje role ratują ten film. Fabularnie nic odkrywczego - poszukiwanie recepty jak pogodzić bycie dżentelmenem i oficerem. Bo z jednej strony wątek miłosny (łatwy do przewidzenia), z drugiej armia, musztra i West Point. Momentami trochę nudnawe, zbyt rozwlekłe, choc podobały mi się zdjęcia wojennej musztry. Najlepsze sceny to jednak te z Keller i Powellem z pierwszej partii filmu. O dziwo, film zdobył nominację w kategorii najlepszego obrazu 1934 roku. 6/10