Niesamowicie.. prosty.
Prosty, ale nie prostacki.
O zwykłym, starym człowieku, ale bardzo mądry.
Niesamowita opowieść o pokonywaniu własnych słabości, przemijaniu, ciele, które odmawia wykonywania różnych fizycznych rzeczy, zrozumieniu, że zbliża się koniec, pokazująca to, że od samego siebie się nie ucieknie.
I oczywiście na dodatek cudowne widoki i przepiękna muzyka, co wszystko to w połączeniu dało genialny efekt.
Poruszył mnie do głębi, jak każdy film Lyncha.