Tak słabo zrobionego, tak słabo zagranego, tak słabo zmontowanego, tak słabo brzmiącego i tak słabo wyglądającego filmu dawno już nie widziałem. Historia nie jest w ogóle pociągająca, a losy bohaterów są kompletnie obojętne dla każdego widza.
O ile jeszcze "debiut" głównej "aktorki" to jeszcze nie jest taka tragedia, tak zatrudnienie Fitkau-Perepeczko do takiej roli to zbrodnia na widzu. Zasłużona jedyneczka.