Film, za pomocą którego przedstawione są nierówności płciowe.
Jeśli mężczyzna chce lecieć w kosmos, to musi:
1. przygotować się do lotu.
2. buzi-buzi z żonką, przytuli dzieciaki.
3. leci w kosmos.
Jeśli kobieta chce lecieć w kosmos
1. przygotowuje się do lotu
(i w tzw. międzyczasie:
- ogarnia dom,
- kontaktuje się z byłym w sprawie opieki nad dzieckiem i mimo swoich i jego obaw ogarnąć ten bajzel,
- ulokować też kota,
- w czasie treningów wszem i wobec wszystkich udowadniać, że się do tego nadaje,
- cały czas wysłuchiwać, że w razie czego ma kto ją zastąpić,
- musi dotrzymywać obietnic, bo inaczej ma wyrzuty sumienia,
- zajmować się pierdołami gdy musi być skupiona na czym innym,
- poradzić sobie ze świadomością, że jak tylko czegoś nie dopilnuje w codziennych sprawach, to zaraz będzie nieszczęście (złamana ręka córki), mimo że i tak nie ma na to wpływu,
.
.
.
itp.
itd.
3. leci w kosmos

Ten film daje dużo do myślenia jak nierówno rozkładane są obowiązki głównie rodzinne i jakie są wymagania w pracy odnośnie kobiet. Ogólnie wiadomo, że mężczyzna ma więcej "luzu". Kobieta zawsze musi mieć coś na głowie, musi o czymś pamiętać i zawsze ma wypominanie, jak czemuś nie podoła.
Obejrzałam ten film we właściwym czasie - sama zrezygnowałam z pracy bo tego wymagała ode mnie sytuacja rodzinna. Ale wreszcie nadszedł czas na realizację własnych celów (głównie zawodowych) i kiedy wreszcie postanowiłam iść do pracy to... otworzyła się puszka Pandory. Okazało się, że nagle moja praca w domu, która była raczej niezauważana, teraz jest niezbędna! Szok!