Okazuje się że niejaka Misha Defonesca wymyśliła sobie całą historię-można o tym przeczytać w
Angorze nr 21 (1249) z 25 maja 2014 roku. Zatrważające jest to do czego można się posunąć aby
się wzbogacić. Co prawda reżyser nie wiedział o tym opierał się na rzekomo prawdziwej relacji
Mishy, nie mniej jednak postanowiłem zredukować swoją ocenę do 1.
Czy ktoś z was zna podobne historie ze świata kina? Pewnie było ich całkiem sporo.
Pozdrawiam r.