To samo mi przyszło na myśl, dlatego wydaje mi się że film jest trochę nieporozumieniem. Akcję filmu nakręca samo przeczucie głównej bohaterki, że wydarzy się tragedia. Chcąc jej zapobiec uruchamia więc lawinę zdarzeń, które de facto nie miałyby miejsca gdyby owo przeczucie wogóle jej nie prześladowało :)

dokładnie...:)

Tak samo jak z tym facetem, który miał wizję, że stoi nad grobem dzieci, po czym sam je zabija. Kiedyś słyszałam też o historii człowieka, który dowiedział się, że umrze w piątek 13 i w każdy piątek 13 tak się bał, że w końcu popełnił samobójstwo. W piątek 13. Coś w tym jest, film niekoniecznie jest nieporozumieniem ;)

Zachęcam do przeczytania wpisów Eleonory, bardzo ciekawie to wyjaśnia :)
http://www.filmweb.pl/film/Przeczucie-2007-261959/discussion/twarz%C4%85+w+twarz +z+Bridgette+%5BUWAGA+SPOILER%5D,1061530

OK, masz rację. Po prostu dziwnie wyglądało to zakończenie zaraz po obejrzeniu filmu, ale rzeczywiście mogła mieć przeczucie tragedii ale nie wiedzieć jak do niej dojdzie... że tak naprawdę sama podświadomie do niej doprowadzi...

Ale te wpisy Eleonory odnoszą się (z tego co czytałem, a nie wszystko czytałem bo jest tego za dużo) tych wszystkich bzdur dotyczących tego, czy twórcy popełnili jakieś błędy w przeskokach chronologii, czy nie. Bo dziewczynka miała blizny a nie powinna mieć tego dnia, ble ble ble... Nie wnikam w to, bo nie jest to dla mnie istotne, szkoda czasu. Nawiasem mówiąc własnie te nachalne przeskoki, sztucznie komplikujące film sprawiły, że obniżyłem mu nieco ocenę. Ale oglądałem go z kumplami przy browarku i może po prostu nie byłem zbyt skoncentrowany...

Ja też musiałam się skupić, na początku szukałam jakichś dziwnych wytłumaczeń, co się w ogóle może dziać, czemu te dni tak przeskakują, czy ktoś kontroluje jej życie i takie tam. Ale to się często zdarza, żeby zaburzać chronologię i jeszcze bardziej dekoncentrować widza, jednocześnie wzbudzając zainteresowanie. Wiadomo, nie każdemu może przypaść do gustu ;D