Oceniłabym wyżej gdyby, nie pewien szczegół. Zwróćcie uwagę, że w dniu gdy Linda dowiedziała się o śmierci męża (środa) jej starsza córka nie miała blizn na twarzy, natomiast potem dowiadujemy się ze dziewczynka skaleczyła się we wtorek. To trochę bez sensu według mnie bo reszta fabuły jest dopracowana i wszystko się zgadza a to akurat nie. Czy to było zamierzone czy po prostu błąd twórców?
Było zamierzone i specjalnie tak się stało zwróć uwagę dlaczego tak się zdarzyło wcześniejsze dni :)
dlaczego było zamierzone? ja też nie rozumiem, a także uznałam to za niedociągnięcie... inny tego typu szczegół to moment, kiedy Jim dzwoni do Lindy i mówi, że to co WCZORAJ (czyli w teorii we wtorek) mówił przy dziewczynkach było szczere. W praktyce rozmowa ta miała miejsce w niedzielę, kiedy to mówił przy dziewczynkach, że kocha Lindę.
blizny pewnie miała bo przecież ON je odwoził i tego nie widziała.a pozostałych dni tak jak było w filmie już nie było bo po prostu już przykładowo pod kościołem nie robiła scen bo wiedziała co i jak . JA TAK PRZYNAJMNIEJ MYŚLE
Ale zanim je odwiózł jest scena,kiedy Linda wita dziewczynki przy śniadaniu. Poza tym fakt mojego opisu sytuacji z niedzielą nadal jest niewyjaśniony...
1. W dniu, w którym on odwiózł dziewczynki, Linda ich nie widziała, gdyż obudziła się i zeszła na dół już po tym, gdy oni odjechali. Znalazła tylko kartkę z informacją, że on odwiózł dziewczynki.
Pewnie pomyliło Ci się z innym dniem.
2. W obu miejscach - na początku filmu, gdy Linda odsłuchuje sekretarkę i pod koniec, gdy pokazują, jak on to mówi do telefonu, prowadząc samochód - jest powiedziane: "to, co mówiłem wtedy wieczorem, przy dziewczynkach"... Nie wczoraj, tylko wtedy!
Jest to sprawdzone na 100%, bo mam ten film nagrany i po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy (m.in. Twojego) specjalnie, przed chwileczką, wszystko to sprawdziłem.
też to zauważyłam. Moim zdaniem dziwny jest też fakt, że ona jest w chwili śmierci przy mężu a w następny dzień policja ją informuje o wypadku. To akurat już w filmie nie jest pokazane ale wygląda to tak jakby ona odeszła z miejsca wypadku? no bo w normalnej sytuacji policja powinna zastać ją na miejscu i nikt nie informowałby jej na drugi dzień.
to też zauważyłam. ale tu chodzi o całą tą sytuację poplątania dni tygodnia. nie rozumiem tylko dlaczego taką niezgodność dali na samym początku..
Ona miała AMNEZJĘ, czyli z powodu szoku po jego śmierci męża całkiem zapomniała o tym że była w chwili jego wypadku. Poza tym miała często urojenia (głowa wypadająca z trumny męża) i wiele innych rzeczy można pod to podciągnąć. W filmie nazwano to ogólnie NIEPRAWIDŁOWOŚCIAMI.
blizny pewnie miała bo przecież ON je odwoził i tego nie widziała.a pozostałych dni tak jak było w filmie już nie było bo po prostu już przykładowo pod kościołem nie robiła scen bo wiedziała co i jak . JA TAK PRZYNAJMNIEJ MYŚLĘ.
Serio akurat blizny sa tutaj najważniejszym niedociągnięciem a nie głupota głównej bohaterki?
Nie znoszę filmów które opierają swoją akcję na kompletnym nonsensie (żeby nie użyć bardziej dosadnych słów).
wg mojej skali należy się 1 lub 2 gdyż od samego początku opiera sie na założeniu że główna bohaterka jest kompletną idiotką. Chociaż może faktycznie jest tak absurdalny jak Purge lub Olympus Has Fallen więc podwyższam na 2.
skoro ty w taki sposób oceniasz filmy to 90% filmów powinieneś ocenić na 1 lub 2 :)
Wiele filmów mimo durnego scenariusza posiada takie elementy które mi sie odobają i za które ocene podwyższam więc wychodza na swoje.
Poza tym durny scenariusz a kompletnie odmóżdżony to jednak różnica. Plus to że nie każdy durny scenariusz mnie wkurza. Ten akurat wkurzył.
Ten film jest bardzo sensowny i logiczny, ale ty go po prostu nie zrozumiałeś. Jeśli jakaś scena nie była według ciebie logiczna, to z chęcią ci ją wyjaśnię.
Moim zdaniem, jest to zamierzone, celowe i z przesłaniem. Te różnice są tym przesłaniem. Pierwsza śmierć jest w wyniku naturalnych zdarzeń. Później Linda ma pewne sygnały, "przeczucie", jednak co by nie zrobiła, to efekt końcowy będzie i tak taki sam (a nawet gorszy, bo dziecko pozostało z bliznami).
Racja, też tak uważam... Bo chociażby te naklejki na szybę. W "normalnym" ciągu wydarzeń dała naklejki na szybę, a przez te przeczucia zapomniała o tym, bo skupiła się tylko na ratowaniu męża.
Nie jestem pewien czy chciał go ratować czy zabić w tamtym miejscu nie powinien nawet zawracać miał linie jednostronnie przekraczalną zawracając przekroczył ciągłą linie. No i na koniec ta scena rozmowa z księdzem on pyta na czym jej zależy, tu warto dodać że mieli problem z pieniędzmi hipotek i dwójkę dzieci była taka rozmowa autor jak by sugeruje. Z drugiej strony jej mimika to nie było udawanie sam nie wiem.
Co do reszty się zgadzam.
Przecież dziecko miało blizny gdy on jeszcze żył. Ewentualnie były dwie wersje. Szyba w którą wbiegła raz była z naklejkami (początek filmu), a potem bez naklejek (gdy dziewczynka w nią uderzyła).
Ja z kolei zwróciłam uwagę na to, że gdy umarł w środę, wcześniej nagrał wiadomość do żony, że to co mówił dzień wcześniej przy córkach to prawda (wychodzi na to, że we wtorek). Jednak powiedział córkom, że ją kocha w niedzielę, a we wtorek się pokłócili.
W obu miejscach - na początku filmu, gdy Linda odsłuchuje sekretarkę i pod koniec, gdy pokazują, jak on to mówi do telefonu, prowadząc samochód - jest powiedziane: "to, co mówiłem wtedy wieczorem, przy dziewczynkach"... Nie wczoraj, tylko wtedy!
Jest to sprawdzone na 100%, bo mam ten film nagrany i po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy (m.in. Twojego) specjalnie, przed chwileczką, wszystko to sprawdziłem.
oglądałam na cda i tam jest powiedziane ''wczoraj'' (ale lektor) :) Także pewnie pomyłka w tłumaczeniu, bo właśnie sprawdzałam przed chwilką
temat trochę stary, ale jako, że jestem po seansie to się wypowiem. Też zauważam nieścisłość z córką i jej pokaleczeniem się, gdyż w dzień gdy dowiadujemy się, że jej mąż nie żyje (czwartek) córka nie ma blizn na twarzy powstałych na skutek wypadku (wtorek). Rozmowa nagrana na sekretarkę również się nie zgadza jeśli chodzi o dni (rozmowa - niedziela, wypadek - środa). Jeszcze jest sytuacja z zabraniem głównej bohaterki do "szpitala", w filmie sugerują nam, że to się stało gdyż mogła coś zrobić córce (przez to blizny), ale w szpitalu dowiadujemy się, że spotkała się wcześniej z doktorem i powiadomiła go o śmierci męża zanim to się stało, ale to powinni ją zamknąć chyba w więzieniu jeśli była podejrzana, a nie w zakładzie zamkniętym.
Zainteresował mnie jeszcze poruszony tutaj wątek naklejek, ale nie mogę sobie teraz przypomnieć, którego dnia je naklejała na szybie :)
W obu miejscach - na początku filmu, gdy Linda odsłuchuje sekretarkę i pod koniec, gdy pokazują, jak on to mówi do telefonu, prowadząc samochód - jest powiedziane: "to, co mówiłem wtedy wieczorem, przy dziewczynkach"... Nie wczoraj, tylko wtedy!
Jest to sprawdzone na 100%, bo mam ten film nagrany i po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy (m.in. Twojego) specjalnie, przed chwileczką, wszystko to sprawdziłem.
Do Twojego komentarza dodam tylko, że nie było pokazane, jakoby naklejała kiedykolwiek te naklejki. Powiedziała tylko mężowi - "i nakleiłam... chyba". A co do blizn, to wcześniej mogło ich nie być dlatego, że były one konsekwencją tego, co działo się już w trakcie przeżywania przez Lindę tego... "przeczucia".
to w takim razie lektor coś przekręcił (albo jednak niedokładnie oglądałem) bo wydaje mi się, że słyszałem "wczoraj"... wydaje mi się, że jest scena jak nakleja te naklejki na szybie, w jakiś wzorek, ale niestety za szybko skasowałem aby teraz wrócić do poszczególnych scen... ale co do teorii "przeczucia" i blizn jestem w stanie uwierzyć o ile dało by się sprawdzić czy jest scena naklejek i w którego dnia :)
Pozdrawiam
Jestem świeżo po seansie, scena z naklejkami jest w filmie. Też nie zapamiętałam dnia ;)
Brak ran na twarzy we czwartek to ewidentny błąd. Poza tym matka Lindy powinna wiedzieć, co się stało z twarzą wnuczki, a oskarża córkę... Te dwie rzeczy są też wymienione w "goofs" na IMDb.
No dobra, rozkminiliśmy to z chłopakiem ;) Niestety w życiu Lindy są dwie czasoprzestrzenie. Przecież bohaterka wszystkie te 7 dni przeżyła 2 razy. Dni do czwartku - pierwszy raz przed rozpoczęciem filmu, a drugi raz w trakcie filmu, a dni po śmierci męża - w filmie i ponownie po zakończeniu filmu. W rzeczywistości przed rozpoczęciem filmu córka nie miała wypadku. Zdarzył się tylko w odnodze, którą oglądamy na ekranie i to z powodu rozkojarzenia Lindy spowodowanego skakaniem w czasie.
Linda miała amnezję i urojenia (już po jego śmierci). To tak naprawdę wyjaśnia wszystko. Jej przeczucia nie były tylko zgodne z prawdą, ale często mylące.
Kurczę, ludzie. Ale Linda przecież NIE WIDZIAŁA córek w dzień wypadku, czemu się tak uparliście?
Przecież zaraz po przebudzeniu zbiegła na dół i przeczytała karteczkę od Jima, że odwozi dziewczynki do szkoly. Ich już w domu nie było, nie były pokazane w czwartek.
Obejrzałem "Przeczucie" i powiem szczerze, ale nie spodziewałem się czegoś tak dobrego. Film był przemyślany i logiczny, a do tego naprawdę wciągający. Jednak żeby wszystko zrozumieć (szczególnie jego zagmatwanie) to trzeba go obejrzeć 2 razy, bo tak naprawdę każda scena ma sens i była w jakimś celu.
Jeśli mowa o fabule to z filmu wynika że były dwie wersje wydarzeń po śmierci jej partnera. W jednej wersji główna bohaterka oszalała, czyli nie jest w stanie pogodzić się z jego śmiercią i ostatecznie kończy w szpitalu psychiatrycznym. Natomiast w drugiej wersji daje sobie radę i mimo jego śmierci udaje jej się zachować normalność. Tak naprawdę decydujące są sceny dzień przed jego wyjazdem, czyli czy okazuje mu miłość chcąc naprawić nadszarpnięte relacje. Gdy się kochają to będzie "dobre" zakończenie i ona zachodzi w ciążę, a w drugiej wersji ich relacje są już złe przed jego wyjazdem, a gdy zginie to z nią będzie również coraz gorzej.
Z tym że najbardziej zaskakujące jest to że w obu wersjach jej mężczyzna umiera, a co jeszcze bardziej szokujące to ONA jest przyczyną jego śmierci, bo kazała mu zawrócić, mimo że on chciał się zatrzymać na poboczu.
Czyli tytułowe Przeczucie było w tym przypadku złe i spowodowało jego śmierć. Jednak inne przeczucia które miała pozwoliły jej osiągnąć jakby dobre zakończenie dla siebie i dzieci, mimo jego śmierci.
Natomiast ta jego rozmowa z agentem ubezpieczeniowym (3 krotnie zwiększył kwotę wypłaty gdy umrze) wynikała tylko z tego że miał wyrzuty sumienia z powodu kochanki, gdyż nadal kochał Lindę i swoje dzieci.
Ogólnie film jest bardzo inteligentnie i logicznie skonstruowany. Szkoda tylko że jej partner musiał umrzeć w każdej wersji, a jedyna różnica to jej stan psychiczny po jego śmierci.
Moja ocena 8/10