Ostatnią część nie ogląda się już tak subtelnie i przyjemnie jak dwie wcześniejsze, jednak
trzeba wziąć pod uwagę fakt,ze przyjemniej będzie się oglądało dążenie do upragnionego celu
niż osiągnięty cel.
Tutaj czar dążenia do upragnionego celu już pryska a film przedstawia całe to zdarzenie z
strony rutyny ,znudzenia i niewypowiedzianych problemów,które kumulują się u głównych
bohaterów.
Wszystko się nawarstwia i moim zdaniem zostało to bardzo dobrze przedstawione.
Jedyne tylko co może lekko razić jest jakby wyczuwalny brak tego subtelnego poziomu
inteligencji u Celine. Jest ona tutaj jakby lekko inna osobą. Niektóre jej żarty wydawałoby się
nie pasowały do jej charakteru jaki poznawaliśmy z wcześniejszych odsłon. No,ale ludzie z
biegiem lat się zmieniają:) jakby nie było nadal jest to bardzo dobre kino świetna trylogia.
Myślę, że nie tak bardzo się zmieniła. Po prostu na początku wszyscy jesteśmy milsi, łagodniejsi, bardziej przystępni, otwarci. Tu poznajemy kobietę w długoletnim związku z dziećmi, która próbuje poradzić sobie z rutyną dnia codziennego. Próbuje pogodzić partnerstwo z obsesją kontrolowania wszystkiego wokół. Widzimy kobietę, która boi się oddać mężczyźnie choć trochę swojego terytorium, w obawie, że okaże się od niej lepszy a ona zostanie z niczym. Narastająca frustracja sprawia, że wyostrzają się negatywne cechy jej charakteru.Genialność tych filmów polega na tym, że idealnie trafiają w określoną grupę widzów. Pierwsza część jest dla ludzi romantycznych totalnie, nieskażonych jeszcze rzeczywistością, dwójka dla osób już trochę dojrzalszych, jeszcze romantycznych ale już bardziej praktycznych. Trójka natomiast jest dla osób w długotrwałych związkach, którym nieobca jest rutyna i trudy dnia codziennego.Myślę, że nikt lepiej nie zrozumie tego filmu.