PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665080}

Przed północą

Before Midnight
7,0 31 778
ocen
7,0 10 1 31778
7,8 33
oceny krytyków
Przed północą
powrót do forum filmu Przed północą

Jestem świeżo po seansie - nie oglądałem w ogóle poprzednich części - i moim zdaniem to
bardzo dobre kino - oceniam na 8-9/10

Ci którzy oglądali poprzednie części pewnie powiedzą że bez oglądania poprzednich nie warto
iść na trzecią część.
Dopiero po seansie moja druga połówka opowiedziała mi dokładniej wcześniejsze 2 części
(a propo połówek podobała mi się alegoria ich związku poprzez skoncentrowanie kamery na
pomidorze który Celina przecięła na pół jednym zdecydowanym ruchem), wobec czego cały
seans siedziałem nieświadomy a ich przeszłość poznawałem w trakcie seansu.

I powiem z ręką na sercu że film można i nawet należałoby oglądać bez oglądania poprzednich
części .

Opowiada on nie tyle dalszą część historii ale jej odrębną część która moim zdaniem mogłaby
dotyczyć innych postaci na tym samym etapie życia/związku, i oglądałoby się ją równie dobrze

Film opowiada o tym co dzieje się TERAZ w ich związku. O tym jak bardzo dzieci potrafią
zniszczyć i wyssać życie z każdego z nas.
Zauważcie że wszystko kręci się w okół dzieci. Dzieci to bezszelestni zabójcy związku
namiętności pasji i romantyzmu ich życia. Niby nie bardzo ich widać i słychać ale to wg mnie
główni bohaterowie tego filmu. Przynajmniej ja to tak odebrałem.
Końcowa scena i kłótnia której przecież spodziewamy się już od prawie samego początku , i
małe drobiazgi (wspomniany pomidor, ujadający pies ) utwierdzają nas tylko w przekonaniu że
do musi dojść do ostrego finału. I tak się dzieje - a co jest początkiem i pretekstem do
wszczęcia kłótni.. dziecko !

Może to moje odosobnione pozbawione wrażliwości pojmowanie filmu. Ale odebrałem to tylko
jako kolejny argument za tym żeby nie posiadać dzieci ;)
Może ktoś powiedzieć że to to ten etap w związku kiedy dopada nas narastająca frustracja na
życie i agresja wobec siebie nawzajem, i nie ma nic wspólnego z dziećmi. Nie ma miłości bez
ninawiści podobno mówią. Ale jak kochać kiedy mamy dzieci na głowie? pozostaje tylko
zmęczenie, brak czasu dla siebie frustracja i narastająca agresja która musi kiedyś
wybuchnąć.

Ibzor

Coś w tym jest, co piszesz... Ale jednak moim zdaniem dobrze jest obejrzeć trylogię od początku :)

Ibzor

ile masz lat???

Justyna_0288

Mam 27 lat. Dlaczego pytasz?

ocenił(a) film na 7
Ibzor

Film opowiada o tym co dzieje się TERAZ w ich związku. O tym jak bardzo dzieci potrafią
zniszczyć i wyssać życie z każdego z nas.
Zauważcie że wszystko kręci się w okół dzieci. Dzieci to bezszelestni zabójcy związku
namiętności pasji i romantyzmu ich życia. Niby nie bardzo ich widać i słychać ale to wg mnie
główni bohaterowie tego filmu. Przynajmniej ja to tak odebrałem.

Twoja wypowiedź świadczy o tym, że jesteś niedojrzałą osobą. Nie dziwię się, że justyna 0288 zapytała ile masz lat.
Myślisz, że pary, które nie mają dzieci, są ze sobą wiele lat, nie dopada rutyna i cały czas panuje namiętność i szalona niczym nie zmącona sielanka? Jeśli tak, to jesteś w błędzie. Ja jestem parę lat od Ciebie starsza i ..... przez wiele lat miałam takie zdaniem jak ty, ale takie refleksje przychodzą z wiekiem:) Myślę, że gdyby oni tych dzieci nie mieli, wcale nie byłoby tak sielankowo. Zresztą dla Jesse'ego bycie ojcem jest b. ważne, w pierwszej części już o tym mówi w kontekście rozumienie miłości między parą. W drugiej części Celina jest zdołowana, że nie założyła rodziny...
Gdyby dzieci nie mieli, Celine byłaby bardzo sfrustrowana, że nie jest matką i to byłby cichy zabójca ich związku. Gdyby Jesse nie miał syna, na pewno by o tym marzył. Ojcostwo jest dla niego bardzo ważna sprawą. Na pewno syn nie jest dla niego mniej ważny od Celine. To, że został z nią, a nie z synem zżera ich związek od środka, bo człowiek nie da rady się rozdwoić. On już dużo poświęcił dla niej i zrozumiał co utracił nie będąc ze swoim synem...taka utraconą więź, trudno odbudować. Myśle,że z czasem ( gdyby były dalsze części) relacja z synem z pewnością byłaby dla Jessego silniejsza emocjonalnie od relacji z Celine.

jusweg30

Możliwe że po prostu znam niewłaściwe pary w niewłaściwych związkach - bo film tylko potwierdził moją teorię iż dzieci niszczą życie :)

Możliwe że masz znajomych w parach którzy są razem od 10 lat - bezdzietni i mają tak samo "udane" związki jak ich rówieśnicy którzy mają już kilkuletnie dzieci.

Nasuwa się kilka pytań - jedno zadane podczas filmu
"Czy Jesse zostałby z Celine gdyby nie mieli bliźniaczek ?"
i nasatępne które od razu mi się nasunęło
"Czy Jesse zostałby z Celine gdyby nie mieli bliźniaczek a on niemiałby syna?"

To wszystko teoria - ale poznając ludzi wydaje mi się że pary w kilku(nasto)letnich "bezdzietnych" związkach są szczęśliwsze niż te z dziećmi. Ale może to tylko moja niedojrzała naiwność..

W każdym razie ja jestem w 7 letnim związku bez dzieci i jest sielanka. Odpisze na temat za kolejne 7 w związku bez dzieci żeby potwierdzić :)

ocenił(a) film na 7
Ibzor

Nasuwa się kilka pytań - jedno zadane podczas filmu
"Czy Jesse zostałby z Celine gdyby nie mieli bliźniaczek ?"
Moim zdaniem, gdyby Celine nie zaszła w ciążę, być może mieliby tylko romans i po jakimś czasie Jesse powróciłby do syna, ewentualnie Celine przeprowadziłaby się do Stanów, żeby być blisko kochanka, ale z czasem czułaby się z tym źle, bo bardzo chciałaby założyć rodzinę- mieć kogoś tylko dla siebie, więc może ktoś taki na jej drodze by się pojawił.

i nasatępne które od razu mi się nasunęło
"Czy Jesse zostałby z Celine gdyby nie mieli bliźniaczek a on niemiałby syna?"

Pewnie by próbowali mieć dzieci, może skorzystaliby z jakichś nowoczesnych metod, na pewno robiliby wszystko by dziecko mieć- jak już wcześniej pisałam dla Jesse'ego to istota związku. I nie chodzi o jakieś moje prywatne zdanie na ten temat, tylko jak zobaczysz wcześniejsze części, to zrozumiesz ich( a zwłaszcza Jessse'ego) tok myślenia.

Wracając na moment na grunt prywatny, to powiem ci tylko tyle, że znam związki wieloletnie i takie, w których są dzieci i bezdzietne. Dla osób dwudziestokilkuletnich zazwyczaj szczęśliwszym rozwiązaniem jest beztroskie życie bez dzieci, dla starszych 30+ i starszych, które przez wiele lat nasyciły się życiem we dwoje, zazwyczaj potem posiadanie dzieci jest b. ważne. Znam kilka świetnych związków, które po wielu latach rozpadły się 'jak domek z kart" bo nie mogli mieć dzieci.

ocenił(a) film na 8
Ibzor

Naprawdę sądzisz, że dzieci rujnują związek? Że gdyby nie dzieci, świat byłby piękniejszym i lepszym miejscem? A powiedz mi, proszę, gdzie dorośli ludzie od zawsze są dorosłymi, pomijając etap bycia dziećmi. Szkoda, że zastanawiasz się nad filmem tak bardzo, że aż musisz się wypowiedzieć na forum, a nie poświęcisz chwili na refleksję na temat życia i jego sensu. Jest teraz jakaś dziwna moda na traktowanie dzieci i osób, które te dzieci posiadają jak zło konieczne. Powiem Ci, że też mam 27 lat, w związku jestem od 10 i nie wyobrażam sobie nie mieć dzieci. Po co mieć pasje, po co zdobywać wiedzę, doświadczenie jak nie po to, żeby później jak najlepiej móc wychować nowego człowieka i przekazać mu to wszystko co wiemy? Dla własnego ego? A co przyjemnego jest w życiu samemu dla siebie i taplaniu się w swoim własnym samozachwycie? A jeśli mój związek się rozpadnie, to nie będę o to obwiniać dzieci tylko swoją własną nieporadność w tej kwestii.

LeiaSkywalker

Tak - naprawdę uważam że pojawienie się dzieci zmienia związek - w większości przypadków na gorsze.
Nie twierdzę że posiadanie dzieci jest złe - twierdze tylko że dzieci szkodzą związkowi... ale przecież "dzieci są najważniejsze" (ile razy to słyszałem)

ocenił(a) film na 8
Ibzor

A gdzie te dzieci mają się pojawiać jak nie w związkach? W wylęgarniach? I jeśli zmieniają związek na gorsza, to ten związek już był kiepski.

LeiaSkywalker

Zacytuj mnie proszę kiedy napisałem że nie należy mieć dzieci. Jedyne co mam na myśli to to że posiadanie dzieci jest bardzo czasochłonne, pracochłonne, co powoduje brak czasu dla siebie nawzajem i zamiast cementować - niszczy związek i powoduje problemy / sytuacje które bez dzieci nigdy by się nie pojawiły.
Nie można naiwnie wierzyć w to że dziecko nic nie zmieni w relacjach między rodzicami.

ocenił(a) film na 8
Ibzor

No właśnie sam napisales dlaczego teraz. Bo dziecko niszczy związek. Jedyne z czym mogę się zgodzić, to to, ze go zmienia. Ale to, czy na gorsze czy na lepsze zależy tylko i wyłącznie od dojrzałości rodziców.

ocenił(a) film na 8
Ibzor

Zgadzam sie, Film bardzo przyjemny. Zdecydowanie najlepsza czesc:). Kłótnia bohaterow w pokoju hotelowym rewelacyjna. Ogółem 8/10:) Polecam

ocenił(a) film na 7
Ibzor

I powiem z ręką na sercu że film można i nawet należałoby oglądać bez oglądania poprzednich
części .


No właśnie nie, bo potem nie rozumiesz głębszych spraw w filmie- m.in pisałam o tym wyżej- ojcostwo dla Jesse'ego to sprawa fundamentalna w związku. W pierwszej części, przechadzając się z Celine, dyskutują na różne tematy, między innymi czym jest miłość i Jesse wyraźnie mówi, że dla niego najważniejsze jest to, co jest "pomiędzy", to dla niego jest istotą miłości. Ten "Owoc" jest najważniejszy.
Z kolei w drugiej części Celine czuję się niedowartościowana, że ma tyle lat ile ma i nie założyła jeszcze rodziny, nie ustabilizowała się. Gdybyś oglądał wcześniejsze części, nie napisałbyś tego wywodu, nawet jeśli prywatnie masz taki pogląd na sprawę.

ocenił(a) film na 9
jusweg30

Witam,
hm... ciekawa dyskusja się pojawiła.
Ale najpierw o filmie - bardzo lubię całą trylogię, uważam że druga część jest najsłabsza. Ale do rzeczy. Film doskonale odzwierciedla sytuację ludzi w ich wieku. Scena kłótni wręcz wzorcowa - od jakiejś błahostki poprzez coraz poważniejsze tematy. Wymiana ciosów na całego - wypominanie starych spraw po wyciąganie najcięższych dział - czyli sprawy łóżkowe. Super też jest scena rozmowy przy stole w tym szerszym towarzystwie. Bardzo ciekawe i życiowe tematy i poglądy.

Kwestia podróży w czasie - też ciekawa i bardzo hm... pozytywna ?

Co do waszych wcześniejszych postów - szczególnie w kwestii dzieci. Ludzie, to nie tak. Istnieją związki z dziećmi, które przetrwały lata jak również związki bezdzietne, które rozpadły się po kilku latach. Fakt, dzieci zabierają część życia, czasu, energii ale żeby zabijały związek ?? miłość ??? Co to to nie, często dzieci spajają związek (śmieszne porównianie ale tak samo jak wspólny kredyt :) ) a nie zabijają. W tym filmie oboje uskarżają się na to jak dzieci są zajmujące ale jednocześnie zachwycają się nimi przy byle okazji. Tak to jest... u mnie tak jest, że jak dzieci wyjadą to nagle jest tak cicho i spokojnie a zaraz potem.. za cicho i za spokojnie :)

Reasumując: film o ludziach, którzy mają takie problemy jak większość ludzi w ich wieku i ich sytuacji. Doskonale zagrany, fajnie nakręcony. Świetna scena ich spaceru do hotelu i cała dyskusja. Zupełnie jak w Przed Zachodem Słońca.

i wątek z Lechem Wałęsą :) - całkiem śmieszny, szkoda że w końcu chodziło o Gorbaczowa :))))))))))))))

ocenił(a) film na 8
piszczalka_filmweb

Trzeba widzieć troszkę dalej niż czubek własnego nosa, żeby wiedzieć, że za rozpad związku odpowiedzialne są osoby, które ten związek stworzyły. Niestety decydując się na posiadanie dzieci trzeba mieć świadomość, że dzieci odbierają nam nas samych. Ale to nie ich wina przecież tylko natury, która sprawiła, że człowiek rozwija się stosunkowo powoli i fizycznie i psychicznie. Szokuje mnie współczesne podejście młodych ludzi do kwestii posiadania dzieci, bo przecież każdy był kiedyś dzieckiem i dzieci muszą się rodzić z wielu względów. Ale jeśli ktoś dba jedynie o siebie, to nigdy tego nie zrozumie.

LeiaSkywalker

Dzisiaj całkowicie przypadkiem natrafiłem na badania Open University - dotyczące związków w XXI wieku.
Podsumowanie (niestety po angielsku) tutaj:
http://www.open.ac.uk/researchprojects/enduringlove/files/enduringlove/file/ecms /web-content/Final-Enduring-Love-Executive-Summary.pdf

Tutaj można przejrzeć metodologie założenia i teksty źródłowe:
http://www.open.ac.uk/researchprojects/enduringlove/

Dla leniwych główne wyniki badań:
" pary nieposiadające dzieci są szczęśliwsze od tych, które borykają się z trudami dnia codziennego"

"We wspomnianym studium socjologicznym wzięło udział ponad 5000 osób w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i orientacji seksualnej. Okazało się, że lepsze stosunki między małżonkami, panują w rodzinach, w których nie ma potomstwa."

W takich czasach żyjemy.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Ibzor

Obawiam się że nie ma uniwersalnych rozwiązań. Co dla jednego dobre, dla drugiego wcale dobre być nie musi, a może być nawet szkodliwe. Jeden spełnia się w roli rodzica inny nie.
Film pokazuje konkretną sytuację konkretnych ludzi, i moim zdaniem w ich kontekście pokazuje to bardzo dobrze. Ale nie znaczy że w innym przypadku to będzie wyglądało tak samo a nawet podobnie.
Wszelkie badania to tylko statystyka. A statystyka to mniejsze lub większe kłamstwo. Badający zawsze ma wpływ na przebieg eksperymentu. Poprzez selekcję badanych, założenia, interpretację.
Więcej niż sam wynik badania mówi zazwyczaj kto takowe badania finansował. Znając jego poglądy można przewidzieć intencje.

Jedno tylko wydaje się być wspólne dla wszystkich, że nasi bliscy są naszym lustrem w których się przeglądamy. Nie ważne czy to będą małżonkowie, partnerzy, dzieci, przyjaciele czy rodzina. Czasem ten widok jest przyjemny a czasem wręcz przeciwnie. Ma to nas nauczyć akceptacji bliźnich. To zazwyczaj następuje kiedy zaczynamy akceptować samych siebie.

Ibzor

Stane w obronie autora watku. Mysle, ze faktycznie w filmie chciano pokazac jak trudnym doswiadczeniem dla zwiazku jest posiadanie dzieci. Nie ma sie co oszukiwac, ze dzieci to tylko sielanka i Celine jasno to wyrazila mowiac, ze miala ochote wlozyc glowe do piekarnika.
Nie ma jednak sensu rezygnowanie z dzieci, bo na pewnym etapie zycia jest to bardzo potrzebne doswiadczenie. Moim zdaniem posiadanie dzieci umocni zwiazek dobry a rozbieje zwiazek, ktory i tak zle funkcjonuje. W jakims sensie jest to ryzyko, bo zwiazek znajdzie sie w sytuacji, w ktorej nigdy wczesniej nie byl i wspolne problemy moga go przerosnac. Po obejrzeniu filmu stwierdzilam, ze zgadzam sie z Celine odnosnie tego co powiedziala o wychowywaniu dzieci i co to oznacza dla aktywnej kobiety, moj maz zupelnie tego nie zrozumial. Mysle, ze to doskonale obrazuje roznice w podejsciu do problemu dzieci, jak do tego podchodza mezczyzni a jak kobiety. Jessi tez tego nie rozumial:)
Mam to szczescie, ze bohaterowie tych filmow sa tylko troche starsi ode mnie. Ogladajac, wiec jestem na tym samem etapie w zyciu. Moim zdaniem nie ma znaczenia, ktora czesc oglada sie jako pierwsza, dla mnie najlepsza czescia jest jednak czesc druga.
W tej czesci czegos brakuje, jakiejs autentycznosci, nie wiem czy aktorzy do konca potrafili zrozumiec swoich bohaterow. Mam wrazenie, ze w poprzednich czesciach ich problemy, to byly problemy, ktore naprwade przezywali, w tej czesci nie do konca tak jest.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones