Powiem szczerze, że idąc na film Przed Północą oczekiwałam całkiem innych emocji niż mi rzeczywiście dostarczył.
Wybrałam się na niego z mamą, jako że jest zwolenniczką romansów.
Wrażenia?
Mojej mamie nie spodobał się ten film wcale. Liczyła na co innego, a tymczasem wynudziła się.
Według mnie ciężko jest ocenić ten film. Nie można powiedzieć, że był on kiepski, bo nie był. Nie był ten typowym
romansem. Jednakże stanowczo przeważające dialogi w filmie stały się męczące, brak było jakiejkolwiek akcji, która
dostarczyłaby widzowi wrażeń. Idąc do kina oczekujemy jednak czegoś więcej. Owszem, dialogi były dobre, nawet
bardzo, ale według mnie to za mało.
Podsumowując- zawiodłam się na tym filmie. Jego duża promocja (wszędzie widziałam plakaty - czy to metro, czy
sklep) sprawiła, że oczekiwałam , że romans ten naprawdę wywrze na mnie ogromne wrażenie, a tymczasem tak się
nie stało. Nie żałuję, że obejrzałam ten film, ale też nie stanę się jego wielbicielką.
" Przed północą" bardzo odróżnia się od innych filmów, ale nie wiem czy w tym wypadku to dobrze czy źle.