W the Weight of Water działaniami bohaterów rządzą namiętności (najczęściej seksualne, ale jest też np. zazdrość), niemalże wszyscy obracają się w zaklętym kręgu zakazanych pożądań ...
Dwie historie - współczesna i ta sprzed stu lat - przeplatają się ze sobą i wzajemnie się dopowiadają, stwarzając wrażenie, że dramat dawnych mieszkańców Smutty Nose powtórzy się także obecnie.
Ciekawsza jest historia dawna - namiętności aż kłębią się wokół Marron - centralnej postaci, która z niewinnie wyglądającego, niepozornego dziewczątka z początku filmu przeistacza się w postać groźną, momentami żałosną i odrażającą, momentami budzącą współczucie ...
Historia współczesna jest trochę za mało wyrazista (takie "każdy z każdym" bez specjalnego pogłębienia psychologicznego), poza tym ma mniej ciekawych bohaterów ...
Aktorsko wyróżniają się C. McCormack, S. Polley, jak zawsze K. Cartlidge, E. Hurley po prostu jest i eksponuje swoją fizyczną atrakcyjność, S. Penn zaś nie wychodzi poza swoje emploi "zblazowanego artysty" ...
Ogólnie film dobry, ale nie rewelacja .