PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1314}

Przeminęło z wiatrem

Gone with the Wind
7,9 108 116
ocen
7,9 10 1 108116
8,1 25
ocen krytyków
Przeminęło z wiatrem
powrót do forum filmu Przeminęło z wiatrem

Książka.

użytkownik usunięty

W zasadzie chciałabym się bardziej wypowiedzieć na temat książki , bo filmu jeszcze niestety nie widziałam . Szczerze mówiąc nie wiem , dlaczego tylu ludzi uważa tą książkę za piękną , wzruszającą i niesamowitą . Owszem , jest fajna , bardzo lekko się ją czyta a główna bohaterka jest śmieszna. Ale co w niej takiego pięknego? Dla mnie jest to zwykła powieść obyczajowa , opowiadająca o losach dziewczyny , która żyła w czasach wojny secesyjnej . Takich książek jest mase.

Nie zgodzę się z tobą, a już na pewno nie z tym, że takich książek jest masa. Owszem, jest wiele o podobnej tematyce (tak mi się wydaje), ale w tej książce jest moim zdaniem coś więcej. Jest prawdziwa, pouczająca, są w niej postacie, które zostały wykreowane w genialny sposób, a co najważniejsze ma niebanalne zakończenie! Według mnie, ksiażka jest naprawdę warta przeczytania, na mnie przynajmniej wywarła ogromne wrażenie. Co do ciebie, to może po prostu nie są to klimaty, które poruszają twoją psychikę, czy duszę :))

ocenił(a) film na 10

Uważam że
Książka nie jest tak wspaniała jak film

użytkownik usunięty
Kileeer

Nie widziałam jeszcze filmu

ocenił(a) film na 10

Film jest boski zasłużył na 14 Oscarów ale chyba wtedy było tylko 10.

ocenił(a) film na 8
Kileeer

oj ja jednak muszę opowiedzieć się za książką :)

Główna bohaterka jest śmieszna?
Odpowiem ironicznie:
-Fiddle-dee-dee.

Póki co krótko, bo sen mnie morzy.

użytkownik usunięty
marta_zolzina

Nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

Nie można tylko jednym słowem określić bohaterki tak złożonej. I to na dodatek słowem "śmieszna".

Osoby, której życie nie oszczędziło. Szybko straciła rodziców i obowiązek utrzymania rodziny spłynął na jej barki (jako, że była najstarsza, a siostrom zbytnio na majątku po rodzicach nie zależało). Ojciec zaszczepił w Scarlett miłość do ziemi: "To jedyna rzecz dla której warto pracować, walczyć, umierać. Ziemia to coś co przetrwa." Podkreślę, na jej delikatne barki, bo przecież nie musiała dotąd pracować i martwić się o to, co do garnka wsadzić.

Poza tym wszystkie Jej małżeństwa były też skomplikowane, bo przecież od zawsze kochała się tylko w Ashleyu, który Jej mężem akurat nigdy nie został. Pierwsze, by odegrać się na ukochanym i zarazem być blisko Jego rodziny (Charles Hamilton - mąż Scarlett jest bratem Melanii, żony Ashleya). Drugie, by móc wykupić Tarę. Trzecie, by wreszcie nie myśleć o pieniądzach i móc spełniać wszystkie zachcianki.

To jak przeżywała żałoby po dwóch pierwszych mężach też jest dość złożone. Pierwszą przeżywała powierzchownie - czyli po prostu nie cierpiała czarnych sukien. A tu bliskim serce się krajało, jak Ona musiała kochać Charlesa, za tyle Jej łez wylanych. Drugą, że może trafić do piekła, bo nie była dobra dla Franka Kennedy'ego, no i odbiła go swojej siostrze Suellen. Na co Rhett Jej odpowiedział: "Twoja moralność jest także bardzo skomplikowana. Jesteś w położeniu złodzieja, który został schwytany na gorącym uczynku i nie żałuje, że ukradł, ale bardzo, bardzo żałuje, że idzie do więzienia."

Uważam, że samo słowo "śmieszna" nie pasuje do Jej opisu. Owszem kilka Jej zachowań może powodować uśmiech na twarzy, ale nie jest to osoba tylko i wyłącznie śmieszna. Dlatego odpisałam ironicznie ulubionym zwrotem Scarlett - "Fiddle-dee-dee" - odpowiednikiem naszego trele-morele.

I na koniec dla odrobiny radości mój ulubiony cytat:
Rett Butler do Scarlett Hamilton podczas wenty na rzecz szpitala:
"Czy wolałaby pani, gdybym mówił, że oczy pani podobne są do dwóch bliźniaczych akwariów, po brzegi napełnionych przejrzystą, zieloną wodą, i że gdy złote rybki wypływają na powierzchnię wody, o tak, jak teraz, wygląda pani diabelsko pięknie?" :) :) :)

użytkownik usunięty
marta_zolzina

Chyba źle się zrozumiałyśmy. Scarlett owszem ma swoje zalety . Była odważna, pewna siebie, zaradna, pomysłowa itd.. Ja jednak zapamiętałam ją jako bohaterkę , która potrafiła mnie niesamowicie rozbawić nawet w poważnych sytuacjach. Za przykład dam chociażby moment , w którym dowiedziała się o śmierci matki. Jej reakcja ,, Jestem niesamowicie zmęczona po podróży . Pomyślę o tym później ":DD Należy oczywiście zauważyć to ,że Scarlett przeszła niesamowitą metamorfozę . Zmieniła się w zaledwie parę miesięcy . Nawet w książce było zaznaczone ,że wracając z Atlanty była młodą , rozpieszczoną dziewczyną a pół roku później dojrzałą , poważna kobieta. Gdy Tara była w niebezpieczeństwie wszystko spadło na jej głowę. Ashley ani nikt inny jej nie pomógł. Sama musiała ją ratować. To samo było z pracą w polu kiedy w Tarze panowała bieda. Dostrzegłam te zalety i nie myśl broń Boże ,że uważam Scarlett tylko i wyłącznie za ,,śmieszną" Tyle ,ze takich cudownych przemian w ksiązkach jest pełno. Nieraz już o takich czytałam może dlatego nie zrobiło to na mnie takiego wrażenia. Mnie uwiodła swoim orginalnym charakterem i ,,ciekawym "podejściem do wielu spraw . Tym ,ze się wyróżniała i nigdy nie byla damą :DD

Mam nadzieję ,że zrozumiałaś co mam na myśli. Trudno jest mi to wytłumaczyć tym bardziej przez internet.

PS. Ten cytat nie jest żywcem wyrwany z książki . Napisałam tylko w przybliżeniu , bo nie chce mi się szukać w książce tego momentu;)

Kurcze akurat ten przykład mnie jakoś nie rozśmiesza. A powiedzonko: "Pomyślę o tym jutro" uważam za jedno z najbardziej cwanych. Bo co nie ratuje tak doskonale przed wariactwem jak właśnie uwolnienie się od złych, przykrych myśli.

Z kontrowersyjnych, a zarazem rozbrajających czytelnika zachowań Scarlett przytoczę przykład, kiedy się zgodziła zatańczyć z Rhettem podczas wenty na rzecz szpitala :) :) Przypominam tylko, że była wtedy w żałobie po pierwszym mężu :o ;)

użytkownik usunięty
marta_zolzina

Wiesz to jest akurat kwestia poczucia humoru ,więc nie ma sensu o tym dyskutować ;) Mnie osobiście rozbroił ten tekst ze względu na to ,że gdybym znalazła sie w jej położeniu i w tym wieku straciła matke (odpukać ) chyba oszalałabym podobnie jak Gerald. Tymczasem Scarlett przyjęła to z takim,, spokojem"..

Co do powiedzonka. Owszem moze i cwane ,ale sama przyznaj czy nie dobre? Mnie się wydaję ,że takie podejscie jest słuszne. A przynajmniej lepsze niż siedzenie i rozmyślanie non stop o problemach .

Pamiętam doskonale tę sytuację . Czytałam ,,PZW" w te wakacje .Zastanawiam sie teraz tylko czy przeczytać drugą część , bo wiele osób mi odradza.

Ja jeszcze kontynuacji Przeminęło z wiatrem nie czytałam. Jakoś się tak złożyło. To nie oznacza, że nie chciałam. Na pewno kiedyś przeczytam :)

A co do powiedzonka, jest bardzo dobre i tak jak to w komentarzu wyżej wyjaśniłam - "Bo co nie ratuje tak doskonale przed wariactwem, depresją, jak właśnie uwolnienie się od złych, przykrych myśli."

ocenił(a) film na 10

W filmie tłumaczą to „tere-fere”

Seana

Film, który ja mam zupełnie ominął tłumaczenie "Fiddle-dee-dee", "tere-fere" jest bardziej adekwatnym od "trele-morele" :), które jakimś sposobem pierwsze mi przyszło na myśl.

ocenił(a) film na 8

Matko jedyna! Proszę was ludzie! Książka jakiej wiele? Śmieszna, nie przepraszam, fajna bohaterka? To woła o pomstę! Już sam tytuł mówi wszystko to, czego nie zrozumiałaś w książce pani Mitchell. Wszystko przeminęło z wiatrem. Po pierwsze dawne południe sprzed wojny secesyjnej. Dżentelmeni stali się nagle weteranami wojennymi, często kalekami. Kobiety zaznały ciężkiej pracy i walki o przetrwanie kiedy jankesi napadali na ich domy, odbierali majątek gromadzony przez wiele pokoleń. Przeminęło niewolnictwo. Przeminęły huczne przyjęcia, bale...
W czasie wojny secesyjnej Scarlett, główna bohaterka, zaczyna dojrzewać, z trzpiotki staje się silną kobietą, która wszystko bierze na swoje barki. I najważniejsze, Margaret Mitchell ukazuje nam jak bardzo trzeba pielęgnować miłość żeby i ona nie przeminęła z wiatrem...
Fantastyczne zakończenie książki dało jej moc, urok i piękno. To ono robi takie wrażenie na kobietach. Wszystkie ocieramy łzy kiedy Rhett odchodzi, a Scarlett, która nie mogła go zatrzymać mówi sobie: "Pomyślę o tym jutro...". Jutro też przeminie z wiatrem, nie zdamy sobie nawet sprawy, z tego, że jutro już przyszło, a jego już nie będzie... Wszystko odchodzi, ale żyje w naszej pamięci... I sami nie wiemy czy to dar, czy przekleństwo?

ocenił(a) film na 8
WhiteRoses2410

I jeszcze jedno. Kontynuacje "Przeminęło z wiatrem" to zwykłe szmiry, na których nie warto nawet zatrzymać swego wzroku...

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Aha , no to w takim razie wezmę się za coś innego i nie będę sobie zawracała głowy. Moze kiedyś przeczytam z ciekawości .

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Aha , no dobrze. Dziękuje ,że wypowiedziałaś swoje zdanie ,ale ja jednak swojego nie zmieniam . Może mamy inne podejście i charaktery ,ale na mnie sprawy , o których wcześniej wspomniałaś nie zrobiły aż takiego wrażenia. To normalna kolej rzeczy . Wiadomo ,że po wojnie nic nigdy nie będzie już takie samo . Nie było dla mnie zaskoczeniem to ,że zmienili się ludzie . Trudno ,żeby po takich przeżyciach nadal byli wesołymi, beztroskimi osobami. Tyczy się to także Scarlett . Na początku książki miała 16 lat , z wiekiem straciła rodziców , głodowała ,więc nic dziwnego ,że dojrzała i dorosła. Po prostu poznała smaki prawdziwego życia i to wpłynęło na jej zmiane. To samo można powiedzieć o bohaterce ,, Pozwólcie nam Krzyczeć " . Miała 19 lat jak zaczęła się wojna , planowała ślub , a ponieważ jej tatuś był znanym chirurgiem nie musiała się martwić o nic innego niż jaką suknie wybrać na ślub. A tu nagle. Jej świat zawala się , bo zostaje wywieziona podczas łapanki do pracy . Każda wojna , czy to secesyjna czy światowa , powoduje zmiany. Po każdej wojnie ludzie się zmieniają i nic nie jest juz takie samo. Nie musiałam czytać książki pani Mitchell ,żeby o tym wiedzieć.

ocenił(a) film na 8

Tak masz rację. Po każdej wojnie, po każdej rewolucji świat zwykłych ludzi staje na głowie i nagle muszą mierzyć się ze sprawami, o których wcześniej nie mieli pojęcia. Michell ukazała to wszystko jednak w niezwykły sposób i za to jej chwała. Reaguję tak, ponieważ "Przeminęło z wiatrem" to moja pozycja numer jeden na liście ukochanych książek. Nie wszyscy mają takie same poglądy i nie wszystkich urzeka kunszt Margaret Michell.
Nie znoszę jednak naśladownictwa i ciągnięcia wątków, które już się wyczerpały dlatego nie polecam Ci "Scarlett" czy "Rhetta".
Przyznać jednak trzeba, że nie wszyscy poradziliby sobie z sytuacją z jaką musiała mierzyć się Scarlett. Większość z nas załamałaby ręce, siadła gdzieś pod płotem i czekała na śmierć. A ona się nie poddała. I tutaj widzę jej niezwykłość. To tutaj zaskakuje mnie główna bohaterka. Przecież po Scarlett spodziewalibyśmy się czegoś zupełnie innego.

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Hah.. No tak , Scarlett to Scarlett. Mimo tych swoich wielu wad trzeba przyznać ,że twarda to ona była . Kurcze , sama bym chciała mieć taka siłę . Należała do osób , które spadły na dno i umiały się z niego podnieść i trzeba to docenić :) Mnie sie książka podobała i doceniam panią Mitchell tym bardziej ,ze z tego co czytałam, była to pisarka -amatorka , która nie miała za duzego doświadczenia. Mimo to , u mnie na pierwszym miejscu jest inna książka :)

Oo to dobrze ,że mnie ostrzegłaś. Wiele osób mi odradza , więc chyba wezmę sie teraz za ,,Wichrowe Wzgórza" a kontynuacje sobie daruje.

ocenił(a) film na 8

oooo tak, "Wichrowe wzgórza" jak najbardziej :) A tak nawiasem mówiąc to polecam Ci książki Kate Morton. Świetna pisarka.
Jeżeli chcesz zasięgnąć opinii o książkach to warto zajrzeć na lubimyczytać.pl
Interesujący portal :)

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Oooo .. Dzięki wielkie. Napewno skorzystam . Ta autorka pisze takie obyczajowe książki?

ocenił(a) film na 8

W pewnym sensie tak, tyle że występują tam sekrety, tajemnice i zagadki do rozwikłania. Fabuła jednak jest taka jak w ksiażkach obyczajowych, czyli jakaś bohaterka zaplątała się w coś i próbuje rozwiązać swoje problemy bla bla :) Przeczytałam "Zapomniany ogród" a teraz zabieram się za "Milczący zamek". Morton pisze w bardzo interesujący sposób, a jej dzieła są niezwykle wciągające. Gdy już coś staje się jasne nagle wyskakują kolejne tajemnice, które stawiają wszystko na głowie :)
Jak już zalogujesz się na lubimyczytać możesz szukać mnie tam pod tym samym loginem :)

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Oooo.. czytałaś książkę ,,Forrest Gump" . Gdzie ją można dostać , bo ja już przeszłam chyba wszystkie biblioteki w mojej okolicy i nigdzie jej nie ma ;/

użytkownik usunięty

Też uwielbiam ,,Zieloną mile"

ocenił(a) film na 8

Po "Zielonej mili" cały tydzień chodziłam struta i milcząca... A "Forresta Gumpa" przez przypadek odnalazłam na regale z mało popularnymi książkami w miejskiej bibliotece w Obornikach Wlkp :)

użytkownik usunięty
WhiteRoses2410

Aa.. Do Obornik mam spory kawałek , więc chyba muszę dalej szukać w Łodzi :)

,,ZS" jest tak zajebista ,że ja też długo dochodziłam do siebie po niej. I genialna ekranizacja do tego. Nie spodziewałabym sie ,że film fantasy może być taki świetny.

ocenił(a) film na 10
WhiteRoses2410

"Wichrowe Wzgórza" są niesamowite. Piękna, wzruszająca, nastrój grozy i tajemniczości a do tego wrzosowiska...Szczerze mogę polecić:) A od PZW to się chyba uzależniłam :) Cały czas wracam do niektórych fragmentów, a Scarlett to chyba na ten moment moja ulubiona postać książkowa. A "zaklęcie" "Pomyślę o tym jutro" naprawdę działa.

użytkownik usunięty
reesee

No Scarlett jest niesamowita . Też ją uwielbiam.Jest taka inna niż wszystkie bohaterki i mimo ,ze książka nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia to mogę szczerze przyznać ,że Scarlett jest moją ulubienicą , jeśli chodzi o postacie książkowe. Do tego mamy bardzo podobne charaktery :D

ocenił(a) film na 8
reesee

Kiedy czytam książki takie jak "PZW" czy "WW" staram się mieć stare egzemplarze, dawne wydania, z ktorych unosi się taki charakterystyczny zapach. To wszystko dodaje "smaczku" historiom, w które się zagłębiam :)

ocenił(a) film na 10
WhiteRoses2410

Rozumiem doskonale:) Jest coś takiego w tych starych wydaniach, jakaś magia..... ma się takie wrażenie, jakby się przenosiło w tamte czasy....

Ja też czytając PZW odnajdywałam w Scarlett wiele własnych cech charakteru :) Nie wiem, cieszyć sie, czy nie :))))

ocenił(a) film na 10

Ze mną jest tak, że przeważnie najpierw oglądam film, a potem czytam książkę. Po co? Żeby lepiej poznać osobowość postaci, ich przemyślenia, motywy postępowania i dokładniejsze tło wydarzeń . Z „Przeminęło z wiatrem” było podobnie. Książka mi się bardzo podobała, ale nie jestem pewna, czy tak samo spodobałaby mi się jeśli nie obejrzałabym najpierw filmu. Kiedy ją czytałam czułam się jakbym oglądała film, ale z bonusami bo jest tam sporo postaci, czy wydarzeń, których w filmie nie ma. Paradoksalnie bardzo, z tego powodu cenię scenarzystę „PzW” bardzo dobrze wyszło mu zrobienie cięć w fabule i postaciach, film praktycznie na tym nie traci, a kiedy czytam książkę też mi to nie przeszkadza. Mimo, że niektóre zmiany są dość istotne (np. w książce Scarlett przed urodzeniem Bonnie miała już dwójkę dzieci jedno z Karolem (chłopca Wade’a) i drugie z Frankiem Kennedym (córkę Ellę)) jakoś to nie razi, ale myślę, że o tym i innych sprawach pominiętych w filmie warto sobie doczytać, nie zburzy to moim zdanie spojrzenia na film. Nie jestem znawcą literatury, ale wg mnie książka jest jakoś ponadczasowo napisana, czasem mam wrażenie, że napisała ją współczesna autorka, z pewnością Margaret Mitchell zawarła w swojej książce oryginalnie sformułowania, ponadczasowe prawdy, błyskotliwe dialogi, nie brakuje też zabawnych sytuacji (przeważnie są rozmowy Rhetta ze Scarlett, uwielbiam jego sposób operowania ironią, parę razy czytając książkę śmiałam się na głos co rzadko mi się zdarza przy lekturze) . Osobiście nudziły mnie dość opisy działań wojennych jednak muszę przyznać, iż tworzą one istotne tło dla wydarzeń. Podsumowując kocham i film i książkę jednak ze wskazaniem na film, ale nie będę się tutaj rozwodzić nad filmem bo to nie ten wątek.

ocenił(a) film na 10
Seana

Czytając PzW miałam dokładnie takie same odczucia jak Ty. W sumie mogę zgodzić się co do słowa:) Też wolę najpierw obejrzeć film, a potem czytać książkę, bo gdy robię odwrotnie (a zdarzyło mi się kilka razy) wtedy film wydaje mi się często jakby parodią książki.... dlatego, że wyobrażam sobie bohaterów, miejsca w taki a taki sposób, a potem jak oglądam film, często aktorzy czy plenery mi do tych wyobrażeń nie pasują, kłócą się z nimi. A jeśli książkę czytam po filmie, szczególnie, jeśli film bardzo mi się podobał, dostaję, dokładnie jak to ujęłaś - bonusy, wiele sytuacji czy dialogów, które w filmach zostały pominięte. Jedyny film, który oglądałam po książce i mi się podobał, to "Ania z Zielonego Wzgórza", ale tylko pierwsza część.

użytkownik usunięty
reesee

A ja jednak wole przeczytać najpierw ksiażkę , bo dzięki temu mogę sama wyobrazić sobie bohaterów , tło itd Poza tym obejrzeniu filmu troche głupio czyta sie książkę , bo juz wie się jaki bedzie koniec:(

ocenił(a) film na 10

Jakie wątki z książki zostały jeszcze pominięte w filmie ?

użytkownik usunięty
zcale

SPOILER ale do książki
Najmłodsza siostra Scarlett była zakochana w jednym z bliźniaków, którzy na początku filmu adorowali Scarlett. Po jego śmierci poszła do zakonu. Z kolei w niej zakochany był taki chłopak, który przed wojną był ubogi, potem zaciągną się do wojska tam stracił nogę albo rękę już nie pamiętam co i jak wracał do domu po wojnie to się zatrzymał w domu Scarlett i pomagał im w pracy i tak został. Jak mu nie wyszło z tą najmłodszą siostrą to się ożenił z Sue Ellen tą średnią, która właśnie straciła Franka. Sue była zołzowata on ugodowy tak że w końcu się chyba pokochali. Była jeszcze opisana historia pierwszej nieszczęśliwej miłości matki Scarlett i to jak umierała z imieniem ukochanego na ustach i to że wyszła za mąż bez miłości choć ojciec Scarlett bardzo ją kochał. Tylko Mammy znała tą historię. Matka Scarlett była młodsza o chyba 2 lata od Rhett'a. W ogóle to Scarlett miała jeszcze 2 czy 3 braci ale zmarli w niemowlęctwie.

ocenił(a) film na 10

Dzięki wielkie ! Już i tak czytam książkę ;) potrzebowałam tego w razie jakby na maturze zagłębiali się w temat ;D

ocenił(a) film na 10
zcale

W książce Scarlett z każdym mężem miała dziecko - najpierw syna, później córkę. W filmie ma córkę dopiero z Rhettem Butlerem.
To bardzo upraszcza postać Scarlett, bo jej stosunek do własnych dzieci był nieco osobliwy. Ale książka, jak na mój gust, jest urokliwa, a film - wspaniały! Nie do podrobienia!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones