Najbardziej poruszające spojrzenie na narkotyki w filmie. "Requiem dla snu" niech się schowa w kanał. Luzackie "Trainspotting" też nie będzie w stanie tego tak wykonać. Dopiero za sprawą mieszanki animacji, sci-fi i doświadczeń Dicka udało się to przekazać ;)
Myślę że nie można tak tego porównywać. Requiem to całkowicie inny film niż Przez Ciemne Zwierciadło, chociaż w obu oczywiście narkotyki są bardzo ważnym ogniwem. Requiem, mimo że ten film uwielbiam, jest bardzo prosty. Świetnie zrealizowany, to prawda. Można by nawet powiedzieć że zrobiony perfekcyjnie + muzyka która dodała dramatyzmu. Ot zwykła historia o tym jak bardzo upadniesz jeśli będziesz ćpał. Natomiasc Scanner Darkly to już więcej zabawy. Nie dość że Dick nam w dosyć niecodzienny sposób ukazuje dramat ludzi związany z uzależnieniem od Substancji D, to jeszcze miesza w to problem manipulacji człowiekiem przez drugiego człowieka, tragedia jeszcze większa przecież niż sama "zabawa" z narkotykami. Pokazuje zobojętnienie ludzi na potrzeby innych. Brak jakiejkolwiek empatii ze strony "tych dobrych". jest też bardzo ważny moment (chociaż to w książce), jak dwóch ćpunów bezinteresownie ratuje życie pewnego chłopca. Ta krótka scena bardzo dosadnie pokazuje pewne przekonania i sposób myślenia autora.
W każdym bądź razie polecam przeczytać książkę.. bo pisanie o tym nic nie da.
Że są inne to, mam nadzieję, zaznaczyłem.
Mi chodzi o to, która wymowa najbardziej kopie mi do głowy, bo temat przecie podobny. Dokładnie w "Requiem" nie ma pokazanej zabawy, miłości i przyjaźni i wszelkich zawiłości w narkotykach, jest dokładnie prosty upadek, który wcale mnie nie rusza, bo bohaterowie nie budzą albo nie chcą zrozumienia.
Dzięki do książki od razu zachęcił mnie film, ale utwierdzam się utwierdzam.
pozdro