miła bogu ojcu i synowi i duchowi świętemu polska klasy be, ce, de i eeeee oraz i tak dalej aż do samiusieńkiego końca alfabetu kochanieńkiego pana chęcińskiego na chwytanie dookolne ogólnie rozochoconego niewiele ma wspólnego z rzeczywistością czasu poza może tłem, kolorem trawy, kolorem nieba oraz scenografią, ale ogólnego uroku wszetecznego barłożka popromiennego wybitnie zabździałego odmówić jej nie sposób..