Amerykanie chyba po raz pierwszy nakręcili film o końcu świata bez zawalających się z impetem miast, bez histerycznej ucieczki głównych bohaterów nie wiadomo dokąd i po co, bez patetycznych przemówień prezydenta USA, głównego (bohaterskiego) bohatera itd.Krótko mówiąc: bez tych wszystkich powtarzanych, wytartych, nudnych schematów używanych w filmach o końcu świata.
Świetny film. Polecam.