Czy Aniston az do końca filmu byla przedstawiona jako nieszczęśliwa naiwna kobieta? pod presją bogatych przyjaciol pragnąca tego co oni.. Osobiscie wydaje mi sie że ten gość z ktorym na końcu zaczela sie spotykać znowu ją wyrolowal.. nie dostal zadnego spadku :>
odbieram całosc zupelnie inaczej.
1-aniston byla zagubiona ,nierozumiana i zgorzkniała,ale nie naiwna.
a problemem nie byly pieniadze same w sobie,tylko sytuacje ktore tworzy brak i nadmiar pieniedzy.
2-mysle ze ten gosc jej nie wyrolowal.mysle ze dostal spadek,ale jako milioner nie powinien targowac sie o grosze ktore moze swobodnie zaplacic(scena kiedy przyjmowal ja do pracy).na koncu ,nacisk pada na zdanie, ze kazdy ma jakies wady .kazde z nich ma cos na sumieniu. ale pomimo to mozna dojsc do porozumienia i wybaczyc sobie male grzeszki. tak wlasnie zrozumialam koncowke filmu:)
Sądzę że film jest fajny, lecz od początku do samego końca deprymujący. Mimo nieszczęść spotykający bogatych znajomych Aniston, to ona wypada najsmutniej. Pod koniec gdy zaczyna spotykać się z tym facetem uznawszy go za ostatnią deskę ratunku, to zadowolenie doznaje dopiero jak on się okazuje super bogaty. Ostatni akcent pokazuje, że w życiu pieniądze dają ... zadowolenie.
A końcówkę ja rozumiem, że mimo iż facet miał takie odchylenie to należy mu się wybaczenie bo ma mnóstwo kasy. :(