determinacją w ściganiu zabójcy, ale i cynizmem, jakim się ta postać odznaczała to najciekawsze osiągnięcie filmu. Aktorowi grającemu mordercę trochę brakowało do geniuszu Malkovicha, Foxxowi do błyskotliwości genialnej błazenady Murphy'ego, ale film solidny, po połowie całości nawet zabawny - momentami ten film unosił się do 8 gwiazdek. Ciekawe zestawienie komiczności postaci łotrzyka z nieświadomością, co knuje policja, z cynizmem policjanta, ale i jego oddaniem sprawie, plus świetnie odegrane i pomyślane w scenariuszu "refreny" filmu: przecinanie się wątku sensacyjnego z pobocznymi sprawkami Alvina i jego nerwowych kolesi z pistoletem.Tylko na końcu wyrażę taki mały żal, że widać, jak w tym 2000 roku kino już korzystało z sztucznych, komputerowych wybuchów, a szkoda, naprawdę nawet prawdziwy wybuch jest dostrzeżony, doceniony przez widza i ma znaczenie, może większe dziś niż w 2000 r., bo aktualnie jesteśmy osaczeni grami, iluzjami ekranów komputerowych i trochę mamy tego dość.