PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=897}
8,0 43 896
ocen
8,0 10 1 43896
8,3 33
oceny krytyków
Przypadek
powrót do forum filmu Przypadek

"Nic nie musisz"

ocenił(a) film na 10

Bo cokolwiek byś zrobił, i tak o wszystkim decyduje przypadek. Czy coś takiego miał na myśli ojciec Witka w swoich ostatnich słowach do syna? Być może. A być może po prostu chodziło o to, by nie zostawić syna z jakimś konkretnym przykazaniem, by pozwolić mu, aby sam zdecydował, co ma ze sobą począć. A jak to jest w końcu z tym przypadkiem? Odpowiem tak, jak odpowiedziałby Kieślowski: Nie wiem. Bo ten reżyser całe życie nie wiedział i jak sam mówił, wcale nie szukał odpowiedzi. Bo nie znać odpowiedzi to tajemnica, a dotknięcie tajemnicy to jedno z najwspanialszych uczuć w życiu człowieka.

Z drugiej strony... Nie chcę się za bardzo otwierać, ale mając lat ledwie kilkanaście, przypadek wybrał za mnie jedną z, jak się okazuje po latach, najważniejszych decyzji w moim dotychczasowym życiu. Mimo upływu prawie dwudziestu lat, wciąż czasem zastanawiam się, co by się stało, gdyby wtedy przypadek rzucił mnie w drugą stronę. I wiecie co? Jestem pewien, że byłbym innym człowiekiem, miałbym innych ludzi wokół siebie i robiłbym co innego, niż robię teraz. Jest to przerażające i całe życie pcha mnie w stronę myślenia pesymistycznego, bo choć nie żałuję i lubię swoje życie, myślę często, że skoro o wszystkim decyduje przypadek, to nic nie ma sensu, cokolwiek byśmy nie robili, i postawa pesymistyczna jest jedyną logiczną. A może jednak coś jest z góry zapisane? Cholera wie. Kieślowski nie daje odpowiedzi.

Bo w "Przypadku" nie chodzi o odpowiedzi, tylko o pytania. Nawet jeżeli jakieś zawarte w filmie symbole coś nam sugerują, to robią to na tyle subtelnie, że każdy może je odczytać na swój sposób. Kieślowski w swojej autobiografii ("O sobie") mówił, że zawsze tłumaczył młodszym kolegom, że jeśli w filmie przewraca się szklanka z mlekiem, to po prostu przewraca się szklanka z mlekiem. Tyle. Nic więcej. Ja jednak nie do końca w to wierzę, bo wiem, że Kieślowski bywał zgrywusem i sam się ze sobą kłócił. Bo patrzę też na symbole w jednej z jego pierwszych fabuł i nie mogę nie pomyśleć, co one oznaczają. To coś, co Werner przywiózł z Ameryki (jakaś sprężyna), co zwinnie pokonuje kolejne stopnie schodów, a w końcu się zatrzymuje – jest dla mnie symbolem, że wiecznie nie można kiwać, że nawet tacy cwaniacy jak komuniści w końcu się zatrzymają, nawet jeśli stopującym czynnikiem ma być dopiero kostucha. Jezus otwierający i zamykający oczy w zależności od patrzenia na jego obraz, w życiu Witka opozycjonisty – dla mnie oznacza, że choćbyśmy po jakiejkolwiek byli stronie, nigdy nie zobaczymy wszystkiego ważnego, nigdy nie zrozumiemy wszystkiego, nigdy nie będziemy mogli mówić, że jesteśmy lepsi. I wreszcie próba żonglerki "dobrego" lekarza Witka – pokazuje, że nie możemy mieć wszystkiego, że gdy jest za dobrze i mamy za wiele, coś musi nam upaść (patrz: wypadek samolotowy, w którym udział Witka był jednak też przypadkiem...).

Co do spraw technicznych: dla mnie to najlepszy film Kieślowskiego. Nawet gdy pracował z Piesiewiczem nie udało im się razem osiągnąć takiej maestrii (choć gdyby nie ta współpraca, możliwe, że Kieślowski nie zrobiłby już tylu dobrych filmów, bo Piesiewicz wniósł w scenariusze kolegi bardzo, bardzo dużo; oczywiście na ich znajomość wpłynął przypadek...). Linda w młodym wieku pokazał, że "oto jestem i szykujcie się, że długo nie zejdę ze sceny". Mistrzostwo.

A dwa dni po ponownym przypomnieniu sobie filmu, słuchając "Dwójki" pod prysznicem, akurat w audycji jazzowej grano dostosowany do tego gatunku muzycznego motyw przewodni Kilara. Co za przypadek...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones