PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=897}
8,0 43 902
oceny
8,0 10 1 43902
8,3 33
oceny krytyków
Przypadek
powrót do forum filmu Przypadek

Mam jedno pytanie, po obejrzeniu tego filmu, na który wybraliśmy się całą klasą do DKMu, zastanawia mnie jedno. Jaki sens, jakie przesłanie, jakie przemyślenia miały nieść sceny erotyczne? Co oznaczała ta nachalna nagość? Bo ja nie rozumiem. Nagie piersi Renaty Dancewicz w "Pułkowniku Kwiatkowskim" miały być symbolem piękna tego co "nasze", czymś ... co ma przypominać o pięknu wyzwolenia(tu również w apekcie patryjotyzmu).Przynajmniej ja doszłam do takich wniosków. A nagość Czuszki? Naga Olga w łazience? Chciałabym wiedzieć, bo możliwe, że jestem jeszcze zbyt niedojrzała by sama do tego dojść,a film mimo wszystko mi się podobał.

ocenił(a) film na 8
Eslly

Erotyka jest naturalnym elementem ludzkiej egzystencji, wywołującym bardzo silne emocje i w bardzo istony sposób wpływającym na ludzkie zachowania i wybory. Opowieść o człowieku całkowicie pomijająca ten aspekt będzie więc ułomna. Jeśli to co pkazali Kieślowski i Kutz to twoim zdaniem nachalna nagość to oznacza że jeszcze brak ci dystansu, doświadczenia i po prostu dojrzałości. Istnieje wiele filmów gdzie erotyka i nagość są nieporównanie dosłowniej i intensywniej przedstawione, co w żaden sposób nie obniża ich wartości (np. Ostatnie Tango w Paryżu czy Nagi Instynkt).
Sory za banał ale pożyjesz i zrozumiesz.

ocenił(a) film na 7
ignatio

A ja zgadzam się z autorem wątku. Nagość w tym filmie miała momentami charakter nachalny, KOMPLETNIE NIEUZASADNIONY FABUŁĄ FILMU. W Nagim Instynkcie i Ostatnim Tangu w Paryżu erotyka była pierwszoplanową płaszczyzną filmu, w filmie Kieślowskiego jest zupełnie inaczej. Oglądając film, miałem wrażenie, że kilka scen łóżkowych została trochę na siłę wciśnięta. Pytam po co?

Przejawem braku "dystansu, doświadczenia i po prostu dojrzałości" nazwałbym stosowanie argumentów ad hominem wobec kogoś kto ma odmienne zdanie.

ocenił(a) film na 9
lukaszet

To sie dzieje.To się dzieje w życiu-takze naszym..Ą i Ę w pokazywaniu
nagości i scen erotycznych..poczyniłaby z nas stado hipokrytów zza wygódki
wiejsklego proboszcza..Każda scena erotyczna w filmie jest sztuką i nagość
w niej nie razi..Mnóstwo jest aktów,malowanych przez wybitnie genialnych
malarzy w historii..Też mozna by powiedzieć"Czemu ta Maja jest naga?
Przecież..realnie to jej chyba zimno i powinna być nie naga-ale okryta"..??
W Antychryście-w genialnie nakręconym prologu-którego operator tym krótkim
ujęciem zasługuje na Oscara-też..jest gorąca erotyka i seks..Ale..nie
przyszło by mi do głowy patrzeć na tę scenę,jak na pornografię-choć na
pewno znajdą się takie głosy..Dla mnie to sztuka.I to piękna
sztuka!Wszystko,co dzieje się w naszym życiu możemy przedstawić jako
sztukę-i jako ohydę..Wybór..nalezy do nas i zależy..od naszej
inteligencji;dojrzałości i wrażliwości..

użytkownik usunięty
lukaszet

We wszystkich polskich filmach baby muszą się rozbierać dla mnie to beznadzieja bo Polacy nie potrafią zrobić dobrego filmu bez pokazania cyców, myślą że w każdym filmie trzeba je wstawić -- dla mnie to głupota

bez przesady ... aż tak źle nie było ... jednak w filmach z przełomu lat 70-80 tak było :) taki "trynd" ;)

no i dobrze :)

ocenił(a) film na 9
ignatio

Zgadzam się... :)

użytkownik usunięty
ignatio

Sranie i szczanie też jest naturalnym elementem ludzkiego życia i brak możliwości do wykonywania tych "czynności" bardzo szybko skończyłby się źle dla każdego. Jednak w filmach nie ma pokazanego srania i szczania. Więc nie pier.dol filozoficznych farmazonów, bo odpowiedź jest prosta - pieprzenie się przyciąga do kina prostaków, a to oznacza kasę. Ot i cała "interpretacja".

użytkownik usunięty
ignatio

Ale stek bzdur. Dawno nie czytałem takiego bezprzykładnego lania pseudo-filozoficznej wody. Myślałem, że pęknę ze śmiechu jak to czytałem. Ty weź zejdź na ziemię bo już całkiem odleciałeś/aś. HAHAHAHA Intelektualista sie znalazł HAHAHAHA

ocenił(a) film na 10
Eslly

NAWET GDYBY ta nagość była całkowicie bezcelowa, to ukazana była ze smakiem
(chyba mamy inne definicje "nachalności") nie wulgarnie itd. więc nie wiem
co ci ona przeszkadza.

ocenił(a) film na 10
Eslly

Słucham ?! To jest klasyczny przypadek faryzejskiego oburzenia i jakiejś dziwnej pruderii... Dlaczego przeszkadza Wam nagość i dlaczego ma ona cokolwiek symbolizować? Mam wrażenie, Eslly, że według Ciebie , aby rozebrać bohaterów trzeba mieć, jakiś symboliczny pretekst i nadbudowę?
Nie da się nakręcić filmu o życiu bez nagości, bo życie bez nagości nie występuje. Poza tym sposób, w jaki przedstawił ją Kieślowski z całą subtelnością i nader naturalnie nie pozostawia żadnych asumptów do krytyki ! Co innego gdyby to był film rodzaju ,,tanie porno". Ale przecież nie jest, nie jest...

użytkownik usunięty
Heloizae

"Nie da się nakręcić filmu o życiu bez nagości, bo życie bez nagości nie występuje." Czego to sie czlowiek nie dowie na filmwebie :D W zyciu wystepuja tez inne czynnosci, to znaczy, ze kazdy "film o zyciu" (super podzial, naprawde, wszystkie filmy dotycza zycia, podobno nawet te sc-fi") musialby byc nimi najezony. Takie sceny nie musza niczego ujmowac filmowi, ale ja rozumiem ludzi, ktorzy sa zmeczeni czyms, co zbyt czesto sie powtarza, a przeciez trwaja one(filmy) przecietnie tylko dwie godziny. Nie wiem, moze zarzucanie takim ludziom pruderii jest uzasadnione? Ma jakies podstawy psychologiczne.To troche niepowazne, zeby za argumentacje brac analize psychologiczna i po kilku zdaniach okreslic czyjes fobie, ukryte pragnienia :D Jezeli ktos pisze "Nie da się nakręcić filmu o życiu bez nagości, bo życie bez nagości nie występuje", to sam przyznaje, ze nagosc jest czyms uzasadniona, a wiec jest pretekst. Hmmm. Byc moze sa ludzie wrazliwi, dla ktorych nagosc jest sfera bardzo intymna (niekoniecznie tabu) i traktuja ja na tyle z szacunkiem i celebracja, ze nie chca, by przez przerywajace film niczym reklamy na polsacie, sceny erotyczne byly traktowane jak mycie zebow, jedzenie zupy, czyli jak zwyczajne czynnosci, ktore sa udostepnione kazdemy i tym samym przestaja one byc takie niezwykle. Nie chodzi wiec o sam sex i nagosc, a o ich przedstawienie. Dlatego czesto ktos taki potrzebuje jakiegos uzasadnienia, a jezeli oglada "Nagi instynkt", to inaczej sie nastawia. Konczac ten wywod chcialam zaznaczyc, ze oczywiscie jestem pruderyjna, stara, dziewica, zazdroszcze i nie wiem co tam jeszcze mozna wymyslic.

użytkownik usunięty
Heloizae

A da się nakręcić film "o życiu" bez pokazania srania, szczania i rzygania?

użytkownik usunięty
Eslly

"apekcie patryjotyzmu" - chyba za czesto chodzicie z klasa do kina zamiast na lekcje

nagość w tym filmie i innych filmach tamtego czasu jest naturalna i jakoś nie budzi u mnie pytań po co. czego nie mogę powiedzieć o współczesnych polskich filmach, jeśli w ogóle jakaś nagość się pojawi :)

ocenił(a) film na 9
Eslly

Pomijając dyskusję i odpowiadając autorce tematu:


Pytanie dziwne ale kto pyta nie błądzi. W sztuce, a już w sztuce współczesnej najbardziej aspekt nagości jako naturalności człowieka jest tak częsty, że oczywisty. Nie mówimy przecież o pornografii ale ta "nachalna nagość" to chyba przesada. Rzeczywiście trzeba trochę dojrzeć, trochę obejrzeć trochę przyjrzeć się sztuce i wtedy naga Oluszka nie dziwi, może nawet nie fascynuje, jest elementem życia. Tak oczywistym, że pytanie o jej nagość jest pytaniem dziecka o to dlaczego pada i woda jest mokra. Więc odpowiadam: woda jest mokra dziecko, tak już jest. Pewne rzeczy się po prostu dzieją. Cóż w tym dziwnego?
Ale kto pyta nie błądzi...

Eslly

Moje zdanie jest proste: Polacy slabo graja, dlatego musza to nadrabiac prowokacja, a najlatwiej o prowokacje i ekscentryzm wlasnie poprzez nagosc. Polskie filmy w wiekoszosci emanuja nagoscia, jest to troche zenujace, ale u Kieslowskiego jest to do wybaczenia :)

A do wszystkich tych, ktorzy tutaj gadaja o tym, ze trzeba troche dojrzec: nie ma to zadnego znaczenia, czy ktos jest dojrzaly czy niedojrzaly, ani to, czy film jest dobry czy kiepski, bo gdybysmy mieli tak rozpatrywac ta sprawe, to nalezaloby rowniez pokazac bardziej intymne pozycie jednostki ludzkiej.

Nie badzmy smieszni.

ocenił(a) film na 9
Eslly

Wg mnie nagość absolutnie nie była bezpodstawna. Dobrze obrazowała charakter relacji Witka z kobietami - każda z nich była zupełnie inna i wydaje mi się, że Kieślowski potrafił to doskonale pokazać właśnie przez sceny erotyczne

ocenił(a) film na 9
Eslly

No akurat temu filmowi nie zarzucałabym epatowania nagością, żeby odwrócić uwagę od kiepskiego aktorstwa, ale rzeczywiście jest tak, że w polskich filmach, z tamtego okresu zwłaszcza, jest dużo golizny i tyle. Jakby nie dało się zrobić filmu bez gołej baby. Mam wrażenie, że pod tym względem np Amerykanie są bardziej pruderyjni od nas.
Bawią mnie trochę te wywody, że to sztuka, że to piękne, naturalne itd.
Przede wszystkim większość filmów nie kwalifikuje się w ogóle jako sztuka - to po prostu rozrywka, czasem na wyższym, czasem na niższym poziomie. A prawda jest taka, że ludzie chcą oglądać efekty specjalne, szybką akcję, seks i przemoc - to ich bawi. Dlatego zdecydowana większość golizny w filmach to nie żadna sztuka, to wabik żeby przyciągnąć widzów. Nagość, seks, erotyka pokazane w sposób artystyczny, ze smakiem - rzadkość. A w Polskich filmach... Chyba nie widziałam jeszcze czegoś takiego...
Krótko mówiąc: WIĘKSZOŚĆ NAGOŚCI W FILMACH TO ŻADNA SZTUKA, TO SPOSÓB NA PRZYCIĄGNIĘCIE LUDZI DO KINA.
No chyba nikt nie twierdzi, że Sharon Stone bez majtek machająca nogami, to dzieło artystyczne dla koneserów?
Sama jak widzę sceny erotyczne, nagość itp. zadaję sobie pytanie, czemu reżyser umieścił to w filmie? Jaki to ma sens? Czy to było potrzebne? Jeśli reżyser ma średnio jakieś 100 minut na opowiedzenie historii, to moim skromnym zdaniem nie ma miejsca na niepotrzebne, nieprzemyślane sceny, pokazywanie czegoś ot tak sobie, bo to część rzeczywistości... W dobrym filmie wszystko powinno mieć jakiś sens.
Dlatego dobrze, że pytasz bo takie pytanie trzeba sobie zadawać oglądając film.

ocenił(a) film na 7
nanna321

Takoż i ja nie twierdzę, że Sharon Stone bez majtek machająca nogami, to dzieło artystyczne dla koneserów. Ale trzeba przyznać, że w tym filmie i w tej scenie machała ona tymi nogami NIE BEZ KOZERY! To machanie miało kluczowe (!) znaczenie dla fabuły. I o to właśnie chodzi; czy nagość (sex) pokazywane w jakimś filmie mają uzasadnienie? Jak to powyżej niejaki smokulec zauważył, życie składa się RÓWNIEŻ ze srania, szczania i rzygania, ale rzadko jakoś jest to pokazywane w filmach. A ja pamiętam scenę z "Viva la Muerte!", w której żona sra na głowę mężowi, zamkniętemu w klatce. Na pewno nie była to scena "piękna", ale ona miała UZASADNIENIE. Czyli do czegoś w tym filmie służyła. Większość zasię "golizny" w różnych filmach (z "Przypadkiem" włącznie) służy głównie do "smarowania oczu miodem" ażeby widz miał pozytywne odczucia, co do filmu. A to jest dla mnie trochę za mało.

ocenił(a) film na 7
Eslly

ciekawe czy po kilku latach od obejrzenia zmienilas zdanie ;] mam pytanie do wszystkich w takim razie, czy jak się rozbierają w łazience to coś to symbolizuje czy raczej jest to bezsensowny wasz zabieg ? ;) nadzy sie urodzilismy i nie ma w tym nic wielkiego, mnie nie rażą nawet sceny sexu, a raczej jest mi brak naturalnie kręconych scen, tak jak sex wygląda... filmy maja byc odbiciem swiata jego zwierciadlem w ktorym sie przegladamy. Tyle

ocenił(a) film na 9
zbyncom

Hm, ja się z tym właśnie nie zgadzam. Film jako sztuka, tak samo jak literatura, nie jest prostym odbiciem rzeczywistości, jest zawsze jakąś interpretacją dokonaną przez twórcę, nadawaniem dodatkowego znaczenia przedstawionym obrazom. Jeżeli ja się rozbieram rano w łazience to nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli robi to bohaterka filmu to ja widzę tylko dwie możliwości - albo schlebiamy gustom widzów, dając im goliznę, albo twórca miał coś do powiedzenia, np. pokazuje ją stojącą przed lustrem, niechętnie patrzącą na własne odbicie, żeby zasygnalizować, że bohaterka nie akceptuje siebie. Wspominany wyżej Trier pokazał w Idiotach grupowy seks, bo to miał oznaczać całkowite wyzwolenie bohaterów, w Antychryście też to wszystko, łącznie z amputacją łechtaczki ma jakiś sens (nie będę się tutaj zagłębiać w interpretacje tego filmy, bo to raczej skomplikowany temat). I to jest ok, mnie to nie irytuje, rozumiem to, bo to ma sens i wszystko trzyma się kupy.
Od innej strony. Jeśli nagość jest taka naturalna to czemu nie chodzimy nago po ulicy? Czemu ludzie nie uprawiają seksu na przystankach w biały dzień? To jest jednak intymna sfera człowieka, pokazywanie jej publiczności zawsze będzie budziło pewne kontrowersje, a przynajmniej powinno. I dobrze bo sztuka potrzebuje kontrowersyjnych tematów, właśnie po to żeby szokować, zmuszać do zastanowienia itd.
Ale my do nagości i do seksu na akranie po prostu przywykliśmy, wydaje man się to normalne bo widzieliśmy to w setkach filmów. Szkoda, bo moim zdaniem w jakiś sposób stępia to wrażliwość. Przyjmujemy obojętnie to co powinno budzić silne emocje, nie robi na nas wrażenia to co powinno szokować.

ocenił(a) film na 7
nanna321

wszędzie są związki przyczynowo-skutkowe, nawet w twoim porannym rozbieraniu :] czasami nie chodzi o głebokie przemyślane symboliczne sceny, ale o sceny dopełniające życie obrazu, tak samo jak dopełnia obraz inna zgoła barwa, która nie musi być sensowna, ale bez niej obraz nie ma miesistości czy życia. Jeślie chodzi o triera to w idotach bardzo mnie zainteresowało pokazanie tego od tej strony i nie mogłem uwierzyć że się na to zgodzili aktorzy ! okazało się że się nie zgodzili i same sceny penetracji były dokręcane z aktorami porno, a aktorzy nie uprawiali sexu ;) długo mi zajęło znalezienie wywiadów z nimi, ale w koncu dotarłem :)
Jeśli chodzi o sex na ekranie może masz racje, ale raczej nie zabiło tego kino a porno, reklamy i moda... sex bohaterów jest dla mnie naturalny, bo ja też uprawiam sex wiec dlaczego bohaterowie mają tego nie robić !?

nanna321

całkowicie się z Toba zgadzam.

skoro nagość w filmie nie musi miec pretekstu/powodu to czemu tak rzadko w filmach widzimy czyszczenie uszu? nie zamierzone beknięcie/pięrdniecie? czyszczenie sedesu? seks homoseksualny?
ciekawe czy gdyby w filmach notorycznie pokazywano tylko męskie genitalia bez pokazywania kobiecych, czy nie okazałoby sie, że takie tematy zakładałaby męska cześc widowni.

Eslly

Żeby podkreślić apolityczność głównego bohatera?

ocenił(a) film na 8
Eslly

Równie dobrze można spytać, dlaczego aktorzy palą na filmach, przecież nie wnosi to nic do fabuły, ani nie ma przesłania, chyba że jakaś kryptoreklama, odpowiedź wydaje sie być prosta, bo postacie w filmach to też zwykli ludzie, którzy sie piepszą, i którzy lubią po tym zapalić.

bart131313

"dlaczego aktorzy palą na filmach, przecież nie wnosi to nic do fabuły, ani nie ma przesłania" - ja Cie proszę. Żeby film miał tzw. klimat musi się unosić dym (np. papierosowy). jak najłatwiej nadać charyzmy bohaterowi? wciskając mu papieros do ręki. kobieta w barze, by wygladac seksownie i tajemniczo ma puszczac dymka.

ocenił(a) film na 9
dzebedisa

Klimat klimatem ale co do fajek do primo - kiedys 80% ludzi paliło fajki więc musiało być realistycznie a po drugie ciężko aktorom kiedys było wytrzymać bez fajek stąd ta powszechnosć fajek w filmach z 60, 70, 80 i to dotyczy prawie wszystkich filmów z tego okresu bez względu na kraj.

Dziuchni91

rozumiem. tak czy inaczej uważam, że porównanie nagości z papierosami nie jest trafne. mają inną przyczynę.

ocenił(a) film na 9
Eslly

w filmie była rzeczywiscie częstym przedmiotem ale nie sądze aby była specjalnie nachalna. Trzy różne sceny potrzebowały trzech różnych kobiet oraz trzech momentów w którym autor się z nimi kochał. Można tak samo powiedzieć czemu tak często pojawia się motyw pociągu lub samolotu w filmie. To by było wytłumaczenie twojego postu ;)

Co do filmu to osobiscie się lekko zawiodłem. Nie dawno oglądałem "Barwy Ochronne" i uważam że były znacznie lepsze pod każdym względem. Nie za bardzo przypadł mi do gustu ten praktyczny "monolog" Lindy, mimo że zagrał dobrze. Nie mogę jednak dać tej samej noty "Barwom" oraz "Przypadkowi" stąd niższa nota o jeden punkt.

PS: Myslałem że Zapasiewicz zagra bardziej znaczącą role i dojdzie do "konfrontacji" pomiędzy nim a Lindą niestety tak się jednak nie stało.

ocenił(a) film na 8
Eslly

...bo kieślowski lubił cycki. :P

ocenił(a) film na 6
Eslly

W pełni się z Tobą zgadzam. Sceny erotyczne zupełnie nic nie wnosiły do tego filmu. A raczej były niesmaczne. Zdawałoby się że Kieślowski to taki porządny reżyser, więc puściłem ten film przy świątecznym stole w obecności pruderyjnej babki, a tu proszę. Nie spodziewałem się tego po obejrzeniu wielu innych jego filmów. Za te cycki obniżyłem ocenę filmu o jakieś 2-3 gwiazdki.

Okropnie nie lubię takiej nieuzasadnionej erotyki w filmach, a nawet gdy jest uzasadniona, to można przecież pokazywać znacznie mniej, więcej w sferze aluzji a mniej w anatomii. Gdybym chciał pooglądać na ekranie gołe baby, to włączyłbym se pornola. Niektórzy rzucają hasła w stylu, że seks jest naturalną częścią życia i nie ma powodu by go nie pokazywać, ale wszystkim tym "pornogrubasom" (lub innym amatorom "sztuki wyzwolonej") zadam jedno pytanie: dlaczego w filmach tak rzadko pojawiają się sceny defekacji (dla niezorientowanych "srania") - przecież większość ludzi praktykuje to znacznie częściej niż kopulację? Może nie jest to naturalne? Pozwólcie, że nie zamieszczę swojej opinii o tych wszystkich aktorkach, które zgadzając się grać w scenach rozbieranych, potwierdzają tym samym opinię z okresu początku kina o powiązaniach tego zawodu z zawodem "najstarszym".

ocenił(a) film na 7
Puchacz_2

Sex jest wyrazem pewnej więzi pomiędzy ludźmi, czasem bardzo silnej i emocjonalnej.
Porównywanie do defekacji pozostawię bez komentarza...
Dla mnie sceny u Kieślowskiego był właśnie naturalne i miały podkreślić, że dla bohatera właśnie spełnienie erotyczne jest bardzo ważne. Przesadna pruderyjność jest irytująca u wielu twórców...
Acha i jest spora różnica pomiędzy erotyką a porno...

ocenił(a) film na 6
Remus1000

Nie twierdzę że tematu trzeba na siłę unikać, a tylko nie pokazywać go tak bezpośrednio i nachalnie. W Indiach nie wolno filmowcom pokazywać nawet scen pocałunków, a mimo to Indyjskie filmy przesiąknięte są erotyką, tylko że nie obsceniczną. Nie wyznaję się na różnicy pomiędzy erotyką, a porno. Jak oglądam sam, to jeszcze mi to tak nie przeszkadza, chociaż zniesmacza, ale jak chcę puścić jakiś film w rodzinnym gronie to wygląda na to, iż muszę go sam wcześniej obejrzeć. Albo ograniczyć się do bajek.

ocenił(a) film na 7
Puchacz_2

A co jest w tym takiego niesmacznego :)?
btw. w Indiach tabu pocałunku w kinie to już od kilku lat nieaktualne ;)

ocenił(a) film na 6
Remus1000

Pewne sfery życia (tak jak wspomniana wcześniej defekacja) powinny pozostać tabu. Ma to bardzo głębokie podłoże kulturowe. Każdy człowiek ma sferę intymną, którą nie powinien się dzielić z resztą świata, bo to jest właśnie niesmaczne. Niby dlaczego na panów pokazujących swoje oporządzenie spod płaszcza przypadkowym kobietom na ulicy społeczeństwo (a w szczególności służby porządkowe) nie patrzą przychylnym okiem? Dlaczego nudystów odseparowuje się od innych plażowiczów na specjalnych plażach? Gdyby nagość nie była "niesmaczna" nikt by się nimi nie przejmował. Dlaczego więc nagość na ekranie, poza specjalnie do tego przeznaczonymi produkcjami, budzi dziś tak rzadko sprzeciw? Jeszcze bym przebolał pokazywanie cycków na ekranie, ale jak w poważnym filmie po którym się czegoś spodziewałem co chwilę pojawia się rozbierana scena z sapaniem i jękami, to wolałbym już chyba obejrzeć uczciwego pornola, przynajmniej wiedząc czego oczekiwać.

ocenił(a) film na 7
Puchacz_2

ale Kieślowski nie wstawił tych sceny po to by widownia się przy nich masturbowała xD. Bez przesady, to była lekka erotyka, w ten sposób reżyser podkreśla, że nie zależnie od drogi bohatera, miłość i seks będą dla niego sprawą istotną. Tak jak w życiu wielu ludzi.

użytkownik usunięty
Remus1000

"Sex jest wyrazem pewnej więzi pomiędzy ludźmi, czasem bardzo silnej i emocjonalnej." Zgadza sie dlatego dla mnie, jak i dla wielu innych ludzi, to sfera delikatna, ktora nie powinna byc eksploatowana do bolu. Jak juz sami psycholodzy i socjolodzy zauwazyli, to nie wplywa na lepsze pozycie seksualne odbiorcow, ich podejscie do seksu, wrecz odwrotnie. :D Kiedys wystarczylo pokazac noge, a teraz to taka "codzienna czynnosc", jak niektorzy pisza. Heloizae napisala: "Nie da się nakręcić filmu o życiu bez nagości, bo życie bez nagości nie występuje." Czego to sie czlowiek nie dowie na filmwebie :D W zyciu wystepuja tez inne czynnosci, to znaczy, ze kazdy "film o zyciu" (super podzial, naprawde, wszystkie filmy dotycza zycia, podobno nawet te sc-fi") musialby byc nimi najezony. Takie sceny nie musza niczego ujmowac filmowi, ale ja rozumiem ludzi, ktorzy sa zmeczeni czyms, co zbyt czesto sie powtarza, a przeciez trwaja one(filmy) przecietnie tylko dwie godziny. Nie wiem, moze zarzucanie takim ludziom pruderii jest uzasadnione? Ma jakies podstawy psychologiczne.To troche niepowazne, zeby za argumentacje brac analize psychologiczna i po kilku zdaniach okreslic czyjes fobie, ukryte, niezrealizowane pragnienia. Sa ludzie wrazliwi, dla ktorych nagosc jest sfera bardzo intymna (niekoniecznie tabu) i traktuja ja na tyle z szacunkiem i celebracja, ze nie chca, by przez sceny erotyczne przerywajace film niczym reklamy na polsacie byly traktowane jak mycie zebow, jedzenie zupy. To co najbardziej pociagajace w swiecie dwojga ludzi, staje sie coraz bardziej prozaiczne, sprowadza sie do "czynnosci". Nie razi wiec sam sex i nagosc, a i ch przedstawienie. Dlatego czesto ktos taki potrzebuje jakiegos uzasadnienia, a jezeli oglada "Nagi instynkt", to inaczej sie do takiego obrazu przygotowuje. Niektorzy tutaj zaslaniaja sie sztuka. Niestety w tym przypadku granica jest bardzo plynna. Nawet Bunuel powiedzial, ze w sztuce musza byc wyznaczone granice. Artysta jak kucharz, musi umiec dobrac proporcje. Jezeli chodzi o sztuke wspolczesna, to "jeszcze nigdy tak wielu, nie mialo do powiedzenia tak niewiele". Juz 80 lat temu wykpiono usilne doszukiwanie sie glebszego sensu, oczekiwania odbiorcow, chocby przez zestawienie calkiem przypadkowych przedmiotow i zakrycie jednego z nich. Moze po prostu rezyser lubi popatrzec sobie na gole panie, wladza, by moc je obnazyc moze byc dla jakiegos mezczyzny nie lada przyjemnoscia (jakkolwiek to zabrzmi). John Ajvide Lindqvist pisal o zwiazku pedofila z dziewczynka, bo sam odczuwal takie ciagoty. Pobudki moga byc naprawde rozne, banalne lub dziwaczne. W koncu w dziele tworcy jest tez jakas czastka samego autora, ktory, jak kazdy inny, ma swoje slabosci. Co niekoniecznie musi krecic wszystkich innych.

ocenił(a) film na 10

W ostatnim rozdziale bohater jjest szczęśliwy, prawdziwie, to się czuję patrząc jak buduje rodzinę, rozwija się zawodowo, a scena w łazience to tylko "dopełnienie" obraz młodego, szczęśliwego, kochającego się małżeństwa. Dosyć piękna zresztą. Babcia wzięła dziecko na spacer, na chwile są sami, są głodni siebie bo się kochają, przez to stają się prawdziwi dla widza. I po co jakieś filozofie? Ludzie litości...

Czuszko to inny typ kobiety. Drapieżna, wyzwolona, po przejściach, ich relacje siłą rzeczy stają się bardziej "agresywne", z większą częstotliwością;) A poważnie pisząc, charakter osób tworzących parę musi wpływać na charakter ich związku, ich zbliżenia.

Z mężatką znowu było romantycznie, niepokojąco. Bohaterzy chcieli ale się bali...


Po seansie mieliśmy z żoną chwile przemyśleń na temat golizny. Było jej trochę, ale sądzę, iż dobrzez zintepretowałem jej funkcję i przeznaczenie w tym filmie. Przez to potraktowałem ją jako normalną część filmu, jak wszystko inne w tym filmie potrzebne tak samo do pełnej realizacji obrazu.

użytkownik usunięty
amorphis_bk

Po co jakies filozofie? Kazdy ma prawo do wlasnego zdania i filozofii. Litosci

Eslly

A mogę zadać pytanie z innej beczki, które mnie nurtowało przez cały film?
Dlaczego te panie były pokazane ,,od góry do dołu", za to Linda przyjął jedynie rolę obserwatora? Nie domagam się nagiego Lindy na ekranie, zastanawia mnie tylko ta tendencja do rozbierania głównie kobiet.

użytkownik usunięty
Eslly

Po prostu Kieślowski to stary zbok był.

ocenił(a) film na 9

Kiepska prowokacja.

ocenił(a) film na 9
Eslly

zupełnie niepotrzebny i irracjonalny temat. Może by tak skupić się na istocie filmu?

użytkownik usunięty
Jasiexx

To chyba uczennica gimnazjum salezjańskiego, więc nie przejmujmy się ;)

ocenił(a) film na 9

tak, masz rację :) wszystko zmierza do skrajności. Jedni przesadzają w jedną, drudzy w drugą stronę. A gdzie zdrowy rozsądek?

ocenił(a) film na 9
Eslly

Nie przeczytałem wszystkich postów, ale to co przejrzałem wystarczy mi na ogólną odpowiedź - nie wiem czy dobrą. Kino Kieślowskiego ( z czasem chyba coraz bardziej) emanuje zwyczajnością, prozą życia - bo i tak kino on chciał tworzyć, z resztą jakby nie patrząc na temat - pod jakim filmem się znajduje. Kiedyś na pytanie zadane Kieślowskiemu na temat przewróconej pełnej butelki mleka, które później się rozlało z Dekalogu VI - odpowiedział - że po prostu jest to butelka mleka która się przewróciła i rozlała, to ludzie doszukują się w tym symboliki i interpretują na różne sposoby. Może po prostu reżyser uznał, że dany dialog najlepszy będzie przy takiej scenie a nie przy herbacie, uznał, że to pozwoli wyzwolić pewne emocje potrzebne tej scenie? Dla kolegi który zaczął pisać o sraniu i rzyganiu - to raczej nic przyjemnego dla większości - a jeżeli Cię to jara, a z kolei stosunek płciowy starasz się do tego porównać to proponował bym zastanowić się nad sobą. Idąc głębiej tym tokiem myślenia - na filmach jest pełno scen gdzie ludzie jedzą piją, a nawet oddychają co dla niektórych może być zaskoczeniem.

użytkownik usunięty
chesnut90

Może po prostu reżyser uznał, że dany dialog najlepszy będzie przy takiej scenie a nie przy herbacie, uznał, że to pozwoli wyzwolić pewne emocje potrzebne tej scenie? Dla kolegi który zaczął pisać o sraniu i rzyganiu - to raczej nic przyjemnego dla większości - a jeżeli Cię to jara, a z kolei stosunek płciowy starasz się do tego porównać to proponował bym zastanowić się nad sobą.

przyglądanie się dwóm ludziom uprawiającym sex to też nic przyjemnego. Mnie to drażni, wręcz czuję jakby mnie ktoś takimi scenami napastował (nie przesadzam). Obrzydzenie zostaje długo po seansie. A te wszystkie dźwięki typu sapanie, mlaskanie irytują fest.

użytkownik usunięty
chesnut90

Może po prostu reżyser uznał, że dany dialog najlepszy będzie przy takiej scenie a nie przy herbacie, uznał, że to pozwoli wyzwolić pewne emocje potrzebne tej scenie? Dla kolegi który zaczął pisać o sraniu i rzyganiu - to raczej nic przyjemnego dla większości - a jeżeli Cię to jara, a z kolei stosunek płciowy starasz się do tego porównać to proponował bym zastanowić się nad sobą.

hehe, Kieślowski zaskakująco często uznawał, że rozbieranie aktorek i patrzenie na akt seksualny jest mu potrzebny, hehe, niewiele to ma wspólnego z samym artyzmem (tak się składa, że znam to środowisko b. dobrze, można powiedzieć, że sama do niego należę, często takie "środki artystyczne" to przejaw osobistych zachcianek i problemów artysty). Ale tak na poważnie - oglądanie stosunku dwóch osób przy drażniących efektach dźwiękowych typu mlaskanie, stękanie, sapanie to dla niektórych też nic przyjemnego. Ja czuje obrzydzenie długo po seansie, mam wrażenie jakby mnie ktoś napastował (piszę poważnie). Skoro to jest normalne, to dlaczego nie pozwolić w miejscach publicznych uprawiać sex albo chodzić nago?

ocenił(a) film na 9
Eslly

Ciekawy wątek. Sam miałem ambiwalentny stosunek do tych scen. Pokazywanie tylko nagich kobiet (a nie mężczyzn) zadaje raczej kłam obrońcom tezy o chęci wyeksponowania seksu jako jednego z aspektów życia. W brew temu, co ktoś napisał deprecjonując sranie i szczanie jako materię sztuki, to powstało na tej bazie nieco dzieł (np de Sade, Bataille, o filmach nie wspomnę) - trzeba po prostu to lubić i widzieć sens. Kieślowski nie jest jakimś abstrakcyjnym ideałem i mimo, iż film jest świetny, a jam mam ponad 40 lat, to rozumiem o co chodzi autorowi wątku (chociaż może dzisiaj już trzyma stronę swoich oponentów). Epatowanie przeciągającymi się scenami kopulacji musi być mocno uzasadnione fabułą, inaczej pozostaje tylko niesmak, że ktoś chciał naruszyć moją intymność eksponowaniem swojej. A Kieślowski jest tutaj na granicy smaku.
Świetnie, że są ludzie, którzy czują się nieswojo oglądając w grupie rówieśników takie sceny. Sztuka nie uzasadnia wszystkiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones