napewno się wzorował na tym filmie i wyszło mu to nie gorzej, ale Kieślowski to jest prawdziwy majstersztyk! Yezu! Nie mogę się doczekać sesji w szkole....
Tykwer wzorował się na Kieślowskim, ale zaczerpnął z niego tylko pomysł na trzy alternatywne historie. Nic poza tym tych dwóch filmów nie łączy. "Biegnij, Lola, biegnij" jest nowoczesny, teledyskowy, akcja toczy się tu w zawrotnym tempie. "Przypadek" jest refleksyjny, bardziej poważny, czas biegnie tu powoli, leniwie. Pierwszy nastawiony jest na rozrywkę, podnoszenie poziomu adrenaliny. Brak tu jakiejś idei, moralnego niepokoju. Drugi skupia się na dyskusjach, głębszych przemyśleniach. To głównie rozprawianie się z przeszłością Polski.