Sprawa jest prosta. Ja tymi peronami: Łódź Fabryczna( które zaraz przestana istnieć)
Biegałem tak jak biegał główny bohater. Biegałem żeby zdążyć ...nie wiem czy było warto
biec za wszelką cenę... kocham ten film za ten bieg po peronie...za ta naiwną walkę, o nie
przerwanie przeznaczenia... a może właśnie dlatego biegłem tak wolno, żeby mieć
wymówkę, aby móc zmienić przeznaczenie? Dla mnie ten film mógłby być samym biegiem i
szaleńczą pogonią za pociągiem.... za marzeniami... tysiące kilogramów stali odjeżdżającej
zgodnie z rozkazem, wobec tysięcy straconych, lub zyskanych dni i marzeń... poezja.