sama akcja z wrobieniem Umy Thurman w ślub była pomysłowa, a uroczy urządnik za biurka pobija swoim optymizmem.
Co prawda to prawda film zabójczo zabawny, do dziś się uśmiecham jak przypomnę sobie nie które scenki z filmiku np; sposób Emmy na nie upicie się he he lub kiedy obudziła się w jego mieszkaniu na kacu dobre to było, powiem tak, tyle smiechu z tej komedii miałem co z żadnej innej.
albo ten jej narzeczony , uzależniony od jedzenia he he , brakował mi tylko żeby skoczył do kosza na śmieci po tą nagryziona tabliczkę czekolady
mnie najbardziej rozbawił Deep, nie dość że mały,łysy to jeszcze hindus, a jego texty powalają.