mam pytanie: jaki prawem coraz czesciej tzw "boysbandy" coraz czesciej pojawiaja sie w produkcjach filmowych? Po pierwsze - od razu jedzie od nich sztucznoscia, nikt ich nie uczyl gry aktorskiej... Po drugie - jesli jakies tam "szesnastki" szaleja za ich muzyka, to wcale nie znaczy, ze odrazu moga robic kariere aktorska? A tak poza tym nie znosze wszelkie boys- i girlsbandow!!!!