... więc koniec końców - wyplułam.
Okrzyknięty został przez niektórych najgorszym filmem 13 LAF w Zwierzyńcu. Nie zgodzę się.
"Lato w mieście" było gorsze.
Film oceniam mimo wszystko na trzy gwiazdki. Dlaczego? Fakt, że po 10 minutach (film
trwa 25 min) połowa sali kinowej opustoszała, a w kolejnych minutach wychodzili kolejni
ludzie, jest pewnym zobrazowaniem idei filmu, bo oglądając go, miałam wrażenie, że
czekam przez kilka godzin na pociąg, który nie wiadomo kiedy nadjedzie i czy mnie w ogóle
zabierze. Odczytuję to jako sukces Łoznicy, nie widzi mi się, by facet się w ogóle
spodziewał, że ktokolwiek wykaże się tak ogromną cierpliwością. :)
Poza tym wrażenie na mnie zrobiło wystylizowanie filmu na koszmarnie starą taśmę
filmową. Mocno działało na wyobraźnię.