skojarzenie koncepcji normy, matki normana, z konceptem marii, matki jezusa, tyleż zabawne co kłopotliwe, opowiedziane - trąci karykaturą, oglądane - it's alive!
nadto robi się jeszcze dziwniej, kiedy norman, syn normy, jedną ręką wypycha łyżeczką ptaka, po czym drugą ręką, ale tą samą łyżeczką, nakłada na ciastko masło orzechowe, po czym je zjada, po czym z powrotem bierze się do wypychania..
boy, oh boy, what o lovely child - this child was truely destin to fly..