Pisałem z komórki i stąd wkradły się błędy. nIe mogę wyedytować, więc jeszcze raz:

Zaletą filmu jest brak skośnych gdy przymrużą przy uśmiechaniu i ogromnych, mangowych oczu, ze sztucznymi brwiami, których nie cierpię. Nie był nudny raczej trzymał w jednakowym przez cały film napięciu. Z postaci Gucio wydał mi się zbyt chudy, jako dzieciak myślałem i sprawiał wrażenie, że był to raczej leniwy bączek niż z rodzaju pracowitych pszczół. Tu go przedstawili jako bojaźliwego, niezbyt zdolnego wiecznego studenta, jakby kujona, też trochę fajtłapę lecz ostrożniejszego, bardziej przewidującego od Mai. Maja wyróżniała się odwagą trochę ryzykowną ale i dobrych pomysłów na problemy jej nie brakowało. Filip przedstawiony jako luzak, odwieczny imprezowicz, mniej żartobliwy niż w pierwowzorze, ale bardziej oddający zachowanie prawdziwych rozbrykanych koników polnych, harcujących w trawie. Wyraźnie było widać role zarówno Gucia jak i Filipa bardziej oddalone na drugi plan. Przewinęły się też wątki ze zła pajęczą wdową, nie zabrakło żuka gnojnika docenionego na końcu i zaproszonego za namową Mai przez Filipa do wspólnej zabawy. Na pierwszy plan wysunęła się służka królowej wraz z ministrem jako negatywne postaci oraz trzmiele a zwłaszcza mały, który zaprzyjaźnił się z Mają i Guciem. Nie mniejsza rolę a wręcz najzabawniejszą pełniły mrówki. Ogólnie łąka przedstawiona bardzo malowniczo, bardziej kolorowo niż w pierwowzorze. Ciekawy pomysł z mleczkiem pszczelim niezbędnym do życia dla królowej pszczół stworzył całkiem ciekawą dla dzieci intrygę.