Całość można by zatytułować fragment z życia zbuntowanych nastolatek ogólnie nic szczególnego gdyby nie ostatnia scena która jednak zmienia trochę wydźwięk tego filmu bo co by nie napisać stała się tragedia bo morderstwo to jednak morderstwo co prawda w obronie własnej ( koleżanki ) ale z jakimi konsekwencjami i czy było uzasadnione to już zapewne rozstrzygać będzie sąd bo prędzej czy później zapewne wszystko wyjdzie na wierzch ale co do konsekwencji widz sam już musi się domyślać....
Podsumowując niby nie taki najgorszy ale szczerze mówiąc jakoś mnie nie porwał, czegoś mi zabrakło,  co do Juno Temple to zdecydowanie na plus:) reszta raczej bez wyrazu....