ale ciężko jest nawet zaklasyfikować tego gniota na dodatek żenująco zagranego. Może rzeczywiście niech Kondrat uprawia winogrona jeśli miałby tak grać. Trzymać się od tego badziewia jak najdalej.
Chyba nie załapałeś, że ten film to pastisz kina sensacyjnego. A Kondrat słabo grać nie potrafi, poniżej pewnego poziomu po prostu nie schodzi i to, że nie udziela się już aktorsko to dla kina duża strata. W Polsce talentów jego pokroju nie ma w obecnym pokoleniu aktorów i jestem przekonany, że już nie będzie.
Nie wiem gdzie ty doszukałeś się w tym filmie pastiszu... Może zdradź jakie ten film posiada jego cechy skoro tak "załapałeś". Pastisz jest rodzajem satyry, parodii - tutaj niestety nic śmiesznego nie było. Czerstwe dialogi, lalkowate kreacje, durny scenariusz - nawet Kondrat się dostroił do poziomu. Poza tym nigdzie nie twierdziłem, że Kondratowi brakuje talentu bo bardzo go lubię i cenię, ale niestety w filmie Pułapka zagrał fatalnie IMHO...
Po prostu cały kicz w tym filmie jest moim zdaniem z góry założony. Ciężko traktować poważnie bohatera, który w pierwszej scenie ma na sobie uszy myszki Mickey. Żyje on nierealnymi marzeniami, jak duża część amerykańskiej polonii. Chce zagrać w amerykańskim kinie akcji i dostaje to... w pszaśnym polskim wydaniu. Nawet finałowy pojedynek Kondrada z Lindą to jak naigrywanie się z flagowej produkcji polskiego kina sensacyjnego. Film ma tak niską ocenę dzięki ludziom, którzy patrzą na niego jako na poważne kino sensacyjne, którym "Pułapka" z pewnością nie jest. Nie jest to arcydzieło, ale z pewnością też nie gniot.
Strasznie naciągane te twoje cechy, ale niech ci będzie... nie dziś wojowniczego usposobienia, więc przyznaję ci rację;) PZ!
nie podawałem żadnych cech, jedynie moją interpretację filmu, a zgadzać się z nią wcale nie musisz, see ya
Pastiszu w "Pułapce" pełno. Bohater Kondrata ma plaster na nosie za Jackiem Nicholsonem w "Chinatown" (zresztą nieprzypadkowo cytuje dialogi z tegoż filmu), garnitur też. Joanna Benda wypuszcza kłęby papierosowego dymu wprost do obiektywu na wzór Krystyny Jandy w "Człowieku z marmuru". Duet Leon Niemczyk i Zygmunt Malanowicz to oczywiście "Nóż w wodzie" (znowu Polański). Zabójca na zlecenie przed śmiercią krzyczy imię ukochanej "Stella!" co jest odwołaniem do "Tramwaju zwanego pożądaniem". Tyle pamiętam :-).
masz rację kolego, Kondrat to świetny aktor i zagrał tu bardzo dobrze i rzezczywiście to jest pastiż.
Nie obraź się, ale chyba zbyt pochopnie oceniłeś Pułapkę, ten film w pewnym sensie głębszy jest pod względem obyczajowym o zabarwieniu komedii (zwróć uwagę na mistrzowskie gesty i monologi Kondrata do lustra - przeciez to jest analogia do obecnych czasów i celebrytów co to do Polski wrócili z wielkiej Hameryki USA, by tu szukać roboty, bo tam już ich nikt nie chce i tu też za nie zawsze ich się stawia na piedestał (wiele scen jest poprostu ponadczasowych, nie wspomnę o genialnej roli śp. Niemczyka), z pewnością to nie jest film sensacyjny.
Film jest trochę szalony ale właśnie o to w nim chodzi
Dokładnie, przypomnę choćby scenę w której postać Kondrata udziela wywiadu i opowiada jak grał u "Boba" Altmana i " miał bardzo odpowiedzialne zadanie" musiał oblać na przyjęciu winem samego Marcello Mastroianniego, czy to nie jest aby nawiązanie do roli Katarzyny Figury, która zagrała u Altmana właśnie jakąś kilkunastosekundową rolę, w Pret-a-Porter, a w Polsce było o tym bardzo głośno, jakby zagrała jakąś kluczową rolę.