to wg mnie najlepiej wyraża ten sympatyczny film. Konrad świetny, wiadomo, że gdzieś musi pojawić się Linda, ale i tak film cholernie niedoceniony. Muszę go sobie kiedyś nagrać.
Filmu nie oglądałem, jednak zastanawiam się czy te skojarzenie z noirem bierze się z czegoś więcej niż to, że Kondrat ma uszkodzony nos, podobnie jak Nicholson w "Chinatown"?
Tak, cały klimat jest noirowy, historia również - jest na tyle nieprawdopodobna jak na polskie warunki, że pewnie wszyscy psioczą, że gdzie tu realizm ;) O proszę a ja nawet nie pomyślałem przy tym o "Chinatown", zdaje się, że Kondrat nie chodzi z plastrem tyle co Nicholson.
Mój drogi Cedwo, nie spodziewaj się po tym filmie nic innego, jak tylko swego rodzaju polski hołd dla kina noir. Nie jest to z pewnością film akcji:) A co do realizmu, czy może braku realizmu, jest on (jeśli wierzyć filmpolski.pl) wynikiem tego, że Drabiński przerobił scenariusz na bardziej komediowy i film w wielu miejscach przypomina parodię. Obejrzałem go już któryś raz z rzędu i coraz mniej mi to przeszkadza. Jeśli chodzi o polski noir, to znacznie bardziej realistyczny jest serial "Glina" z genialnym Radziwiłowiczem, który również dość mocno nawiązuje do tego gatunku, a nadkomisarz Gajewski (Radziwiłowicz) do noirowego bohatera.